Każdy z graczy dostaje kartę z postacią. Zapamiętać trzeba jak najwięcej elementów: głowę, ocz, nos, uszy, usta i dodatki, czyli np. muchę, albo czapkę. Za każdą dobrze przerysowany z pamięci element przysługuje graczowi jeden punkt. Dodatkowo ten, kto pierwszy skończy rysować otrzymuje jeden punkt bonusowy.
I choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, żeto gra dla dzieci, okazuje się, że nawet najbardziej wytrawni gracze mogą się przy niej świetnie bawić.
Więcej gier planszowych znajdziesz w boksie: W co warto grać <<<
- Nie mam kompletnie talentu do rysowania - mówi Paweł Ostrowski, fan gier. – A w tej grze trzeba przenieść na papier mnóstwo elementów. Dlatego, jak porównuje się później, kto, co i jak narysował, jest naprawdę zabawnie.
Podstawowy wariant gry pozwala nam patrzeć na naszą postać przez trzydzieści sekund. Dlatego starsi gracze nie będą mieli problemu z zapamiętaniem kolejnych elementów.
Dowiedz się więcej o grze, słuchając rozmowy z audycji "Czwarty wymiar", a także obejrzyj zmagania naszych dziennikarzy ze studia Czwórki, po kliknięciu w załączony plik wideo.
Kuba Marcinowicz i Kamil Jasieński testują "Portret pamięciowy"
(kd)