– Krótkofalarstwem można zajmować się w każdym miejscu – podkreśla krótkofalowiec Tomasz Zagóra. Jak tłumaczy gość Kuby Marcinowicza, pasma dostępne dla osób pasjonujących się nawiązywaniem łączności radiowych mieszczą się w zakresie od fal długich, poprzez średnie, aż po krótkie, ultrakrótkie, a nawet do mikrofal.
Urządzenia, którym posługują się krótkofalowcy można określić, jako transmitery. Nie krótkofalówki, jak wielu mogło pomyśleć. – Krótkofalówki to małe, przenośne urządzenia radiowe – tłumaczy pasjonat krótkofalarstwa. – My mamy o wiele większe i bardziej wielofunkcyjne urządzenia – dodaje.
Jak tłumaczy gość "Czwartego wymiaru", w skład takiego transmitera wchodzą np. pokrętło do zmiany częstotliwości, klawiatura do wyboru pasm, regulatory głośności i klawisze funkcyjne do zmiany emisji. – Dużo można by w tej kwestii opowiadać, gdyż większość przełączników jest wielofunkcyjna – tłumaczy.
Krótkofalarstwem nie można jednak zajmować się od tak. Jak podkreśla Tomasz Zagóra, w przypadku tego hobby wymagane jest zdobycie odpowiednich uprawnień i licencji.
Warto podkreślić, że pomoc krótkofalowców jest bardzo ceniona podczas różnych kataklizmów czy zagrożeń. – Krótkofalowcy są wtedy podstawową grupą, która zapewnia łączność. Oprócz świetnej zabawy, ta pasja łączy się też z niesieniem pomocy – wyjaśnia.
Więcej m.in. na temat tego, o czym rozmawiają krótkofalowcy, jakim językiem się posługują czy jaki jest koszt urządzenia do zajmowania się krótkofalarstwem w rozmowie Kuby Marcinowicza z Tomaszem Zagórą.
ap