Maciej Dakowicz urodził się w Białymstoku, przez cztery lata mieszkał w Hong Kongu, a w 2004 roku przeniósł się do Cardiff i rozpoczął pracę na tamtejszym uniwersytecie, gdzie uzyskał tytuł doktora informatyki. Dziś jest znanym dokumentalistą i zawodowo zajmuje się fotografią. Jest współzałożycielem „Third Floor Gallery” w Cardiff i należy do polskiego kolektywu Un-Posed, grupy fotografów specjalizujących się w tzw. fotografii ulicznej. W warszawskiej Leica Gallery kończy się właśnie wystawa prac jego autorstwa, prezentowanych w głośnym cyklu "Cardiff po zmroku".
- Zanim nie zobaczyłem tego na własne oczy, nie wierzyłem, że można się aż tak dobrze bawić - opowiada ze śmiechem gość Justyny Dżbik. - Dopiero kiedy po raz pierwszy przyjechałem na Wyspy i wybrałem się ze znajomymi do jednego z pubów w Cardiff zrozumiałem co to znaczy "mieć bogate życie nocne". Zacząłem regularnie nosić ze sobą aparat i każdy taki wypad kończyłem robiąc zdjęcia na ulicy. Na początku było to hobby, później powstał z tego projekt "Cardiff po zmroku". Prace nad nim trwały mniej więcej 7 lat.
Tak powstał niespotykany dokument nocnego życia w Wielkiej Brytanii, który zachwycił tamtejsze media, a zdjęcia artysty trafiły do największych brytyjskich dzienników i magazynów.
- Pamiętam jak dziś, to była sobota, 2009 rok. Wtedy moje fotografie ukazały się w czterech głównych gazetach na Wyspach i to na rozkładówkach - mówi Maciej Dakowicz. - Nie spodziewałem się aż takiego zamieszania. Owszem w Wielkiej Brytanii dużo się mówi o nadużywaniu alkoholu, ale byłem pierwszą osoba, która pokazała to w taki sposób. To znaczy barwnie i z humorem.
Prace Macieja Dakowicza można oglądać w albumie "Street Photography Now", czyli pierwszym tak obszernym wydawnictwu poświęconemu światowej fotografii ulicznej. Ostatnio artysta prowadził cykl warsztatów fotograficznych w Bangladeszu, a teraz przygotowuje się do nowego projektu. Więcej na ten temat dowiesz się słuchając nagrania z "Poranka OnLine".
kul