Zamiast inwestować w umiejętności, które zwiększyłyby naszą atrakcyjność na rynku pracy, poprzestajemy na strachu przed utratą posady: - Dużo w naszym kraju tak zwanej "biedy roszczeniowej", czyli postawy życiowej, która zakłada, że jesteśmy biedni, bo nikt nic nam nie dał - wyjaśnia Miłosz Brzeziński. - Tymczasem to tak nie działa i nie ma się co łudzić, że jak wygramy na loterii, to odmieni się nasz los. Dlatego budujące są dane, które pokazują, że ci którzy, pożegnali się z etatem, niemalże natychmiast stają się zaradnymi przedsiębiorcami.
Z badań wynika, że osoby, które straciły posadę, rejestrują się jako bezrobotni tylko po to, by otrzymywać świadczenia. Tak naprawdę realne znalezienie nowego zajęcia w ogóle ich nie interesuje: - Najgorszy w tej sytuacji jest fakt, że można tak dalej żyć. To znaczy, że utrata pracy nie jest impulsem do konstruktywnego działania - mówi trener osobisty. - A ludzie zmieniają się najczęściej wtedy, kiedy nie mogą już wytrzymać. I szczerze mówiąc nie znam takiej osoby, której zwolnienie z pracy nie wyszłoby na dobre.
Posłuchaj całej rozmowy z gościem "Poranka OnLine", wyciągnij wnioski, zastosuj je i spróbuj lepiej żyć.
kul