Kuba Marcinowicz i Michał Kubiak/screen wideo
W podróż wybrał się na… Junaku, czyli starym, kultowym motocyklu, produkowanym jeszcze w czasach PRL-u. Jego zdaniem to dużo lepszy wybór niż najnowocześniejsze maszyny, po brzegi wyładowane komputerami. – One mogą się po prostu zepsuć – tłumaczy Kubiak. – Na długie trasy najlepsze są motocykle proste, które łatwo będzie naprawić. Poza tym, Junak jest po prostu tani…
W poprzednią podróż wybrał się jesienią 2012. – Jechałem również na wschód, i na Syberię dojechałem akurat zimą, kiedy było tam chłodnawo – wspomina Kubiak. – Jednak motocykl spisał się bardzo dobrze. Choć miejscowi straszyli mnie, że zamarznie, mój Junak jechał dalej.
Przy -28 stopniach Celsjusza zamarzły mu jednak opony. - To była granica wytrzymałości sprzętu – mówi Kubiak.
Zamiast spędzać noce w drogich hotelach, wolał spać w namiocie. – Przytraczałem go do motocykla – wspomina gość Czwórki. – Poza tym rzeczy wiozłem ze sobą w wielkich kufrach, w których właściwie wszystko można było upchnąć.
Jak przygotowuje się motocykl do tak długiej podróży, jak przetrwać siarczyste mrozy Syberii i jakie rozwiązania technologiczne stosować, by przeżyć? By dowiedzieć się więcej, posłuchaj nagrania rozmowy z Michałem Kubiakiem z audycji "Czwarty wymiar".
(kd)