Od wydania poprzedniej studyjnej płyty Marii Peszek "Jezus Maria Peszek" minęły już dwa lata. Przez ostatnie miesiące artystka głównie odpoczywała, bo jak przyznała - musiała nabrać dystansu. - Ja generalnie funkcjonuję w takim oderwaniu od społeczeństwa. Nie przejmuję się za bardzo, czy pasuję do tego, co jest uważane za normę - przekonywała w rozmowie z Czwórką.
PRZECZYTAJ: Brudna, koncertowa płyta i zasłużony urlop Marii Peszek
Peszek nie przykłada również wielkiej wagi do śledzenia wydarzeń politycznych i społecznych. - Spędziłam ostatno kilka miesięcy poza Polską, więc siłą rzeczy byłam od tego odcięta. Ale nawet, kiedy jestem tutaj, nie interesuje mnie to. Jestem samotnikiem i żyję trochę we własnym świecie - szczerze przyznała.
Po premierze poprzedniego albumu, z powodu utworu "Sorry Polsko", artystka spotkała się z ostrą krytyką z różnych stron. Szczególnie środowiska patriotyczne miały do Peszek wiele uwag ze względu na preferowane przez nią postawy. - Wierzę w nowoczesny patriotyzm, który polega na tym, że zawsze chodzę na wybory, nie jeżdżę na gapę, płacę abonament. Już sam fakt, że tutaj żyję i pracuję jest podjęciem jakiegoś zobowiązania, z którego wywiązuję się uczciwie. Dla mnie to jest patriotyzm na miarę XXI wieku. Żądanie przelewnia krwi za kraj jest dla mnie nazbyt wygórowane - stwierdziła.
Zapraszamy do wysłuchania całego materiału ze "Stacji Kultura", którego bohaterką jest Maria Peszek.
ac/kd