- Widziałem podobne filmy o miastach w Stanach Zjednoczonych, czy Europie, natomiast o Warszawie takiej produkcji nie było. Miałem już trochę doświadczenia i umiejętności, więc uznałem, że dlaczego ja nie mógłbym czegoś takiego zrobić - mówi Maciej Margas, twórca "Warsaw 24H".
Autor filmu twierdzi, że chciał wejść na najwyższe budynki w mieście. Tak się składa, że większość z nich znajduje się w centrum, stąd najwięcej pokazanej jest właśnie tej części miasta. - Natomiast starałem się, żeby nie na wszystkich ujęciach znajdował się Pałac Kultury. Chciałem też pokazać widoki na inne strony i częściowo się to udało - tłumaczy gość Czwórki.
Czytaj także: Warszawa - fajna, brzydka, unikalna, specyficzna <<<
Mimo iż film obrazuje 24 godziny z życia Warszawy, to realizacja trwała prawie 2 lata. Okazuje się, że wszystkie 35 ujęć "Warsaw 24H" nie mogły być nakręcone w krótkim czasie.
- Miałem ogromny problem, ponieważ pierwsze ujęcie do filmu wykonałem w listopadzie 2012 roku z wieżowca "Rondo 1”. Później chciałem wykonać następne, natomiast przyszła zima i przez 3 miesiące nie pojawiło się słońce. Musiałem przeczekać, aż się rozpogodzi, pojawi słońce i niebieskie niebo - wspomina Maciej Margas.
Serdecznie zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z audycji "Na cztery ręce ".
bc/kd