8 listopada do sklepów trafi album zespołu Kurczat zatytułowany „Niezamknięte koło”. Na płycie usłyszymy 19 tracków, w tym 15 utworów. – Nie chcieliśmy składanki. Zawartość płyty to materiał przekrojowy. Chcieliśmy, by płyta była spójna i miała charakter całościowy – wyjaśnia Bartek Gruszczyk, gitarzysta grupy. Płytę ukazuje się nakładem Polskiego Radia.
Nazwa grupy pochodzi od proponowanej nazwy pierwiastka o liczbie okresowej 104. – Decyzję o założeniu zespołu podjęliśmy w 2001 roku, kiedy to dopiero zaczynaliśmy edukację muzyczną – wspomina gość „Stacji Kultura”. Zespół rozpoczął działalność koncertową dopiero cztery lata później.
– Na naszej muzyce piętno odcisnęły takie formacje jak Green Day czy The Offspring. Zasłuchiwaliśmy się też w muzyce naszych sąsiadów z Mysłowic – przyznaje muzyk z Rybnika. – Na początku próby odbywały się w bloku, w pokoju naszego perkusisty. Nie było łatwo, często zdarzały się, skądinąd bardzo motywujące, wizyty sąsiadki, za które dziś bardzo dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy – mówi Bartek Gruszczyk.
Wierny swoim punkowym korzeniom zespół gra w skromnym, „garażowym” składzie. – Póki co nie czujemy dyskomfortu z powodu skromnej instrumentacji. Wystarczają nam gitara, bas, perkusja i wokale. Skupiamy się na tym, by maksymalnie wykorzystać możliwości tych instrumentów, stosując różne aranżacje – zapewnia gość „Stacji Kultura”. Zdradza jednak, że trwają rozmowy z muzykiem, który być może dołączy do zespołu. Kim jest ten tajemniczy Ślązak? Tego gość Kuby Kukli nie chciał już wyjawić…
Am/ŁSz