Zrobiliśmy z wiary tysiąc różnych rzeczy, a nie opowieść o Panu Bogu. Z wiary uczyniliśmy światopogląd, dyskusję o aborcji i in vitro – ubolewa publicysta katolicki, dyrektor programowy Religia TV Szymon Hołownia. Do księgarń trafiła właśnie jego książka „Bóg. Życie i twórczość”, reklamowana na billboardach hasłem „biografia Boga”.
Czy aby napisać biografię Boga trzeba być odważnym, zuchwałym czy szalonym? – Szalonym, niemądrym, nieroztropnym i nierozważnym! – przyznaje gość „Stacji Kultura”. – W tych epitetach nie ma kokieterii. To oczywiście zadanie niewykonalne i hasło promujące książkę jest trochę prowokacyjne. Ale książka jest zapisem moich zmagań z tym, co jest dla mnie w życiu najważniejsze. Dotąd wypowiadałem się na chyba każdy temat związany z Kościołem. Teraz próbuję dotknąć zasady, pierwszego poruszyciela. To jak lot kamikadze – tłumaczy Szymon Hołownia.
Czy Bóg jest zadowolony ze swej biografii autorstwa Szymona Hołowni? – Myślę, że Bóg się bardzo śmieje, na pewno już ją zna. Z drugiej strony sądzę, że będzie wyrozumiały. W końcu sam to zaplanował, że mamy o nim mówić nie przy użyciu anielskich, ale ludzkich metafor – wyznaje gość „Stacji Kultura”. – Myślę, że z Bogiem można żartować. Odnajduję w nim poczucie humoru. W końcu stworzył nas na swój obraz i podobieństwo – puentuje.
„Bóg. Życie i twórczość” to książka napisana z perspektywy człowieka wierzącego, pozostającego w głębokiej, intensywnej i intymnej więzi z Bogiem. Autor nie wyklucza jednak, że wśród czytelników znajdą się również niewierzący. – Piszę z perspektywy człowieka, który wierzy. Jeżeli komuś niewierzącemu wyda się to inspirujące, interesujące, jeśli będzie chciał zobaczyć, jakie mam argumenty, to myślę, że mógłby się z tym zapoznać – mówi Szymon Hołownia.
– Nie mam ambicji, żeby nawrócić czy przekonać. Chcę tylko pokazać, jak ja mam – puentuje gość Czwórki.
Więcej w rozmowie Kasi Dydo i Kuby Kukli z Szymonem Hołownią. Kliknij ikonę głośnika/kamery w ramce po prawej stronie.
ŁSz