14:26 czwórka stacja kultura 06.12.2021.mp3 Lena Wicherkiewicz opowiada o Edwardzie Manitiusie i produkowanych przez niego zabawkach (Stacja Kultura/Czwórka)
Historia Edwarda Manitiusa przez wiele lat była zapomniana, ale cały czas była prawdziwa.
Odnaleziony
- Pierwszą osobą, która odkryła Manitiusa dla szerszej publiczności, była pani Kasia Hodurek-Kiek, kustoszka Muzeum Zabawy i Zabawek w Kielcach. W 2009 roku zorganizowała wystawę "Czekoladowa mieszanka Wedla", na tej wystawie po raz pierwszy pokazała kilka zabawek Edwarda Manitiusa, które muzeum ma w swojej kolekcji - mówi Lena Wicherkiewicz, jedna z kuratorek ekspozycji "Rzeczy do zabawy. Edward Manitius i jego wytwórnia". Gdy w Muzeum Warszawy zaczęły się prace nad organizacją Muzeum Pragi, znaleźliśmy pierwsze dokumenty związane z historią firmy, kamienicą przy Kępnej 15, całą rodziną Manitiusów. W tej kamienicy przy Kępnej Edward Manitius mieszkał całe życie, od 1902 roku do 1975, tam też mieściła się jego firma - dodaje.
Gość Czwórki wspomina czas, gdy w Muzeum znalazły się dokumenty dotyczące zabawek, ale jeszcze nie same zabawki. - Jakiś czas temu zgłosiła się do nas córka pana Edwarda Manitiusa z pamiątkami po ojcu. My zaczęliśmy je nabywać. Największy zakup odbył się w 2018 roku i wtedy pojawił się pomysł pokazania tego zbioru i tej historii - zdradza kuratorka. - Dziś mamy 42 zabawki, dokumenty i pamiątki rodzinne - to największy zbiór w Polsce - dodaje.
Lata 20. XX wieku
Warto przypomnieć, że Edward Manitius swoją firmę założył jeszcze podczas studiów, w 1926 roku. - Jego pasją było drewno i jego obróbka. W swej pracy połączył ekonomiczne wykształcenie i hobby - podkreśla gość Kasi Dydo. - Edward Manitius wiedział, że chce produkować zabawki, ale trochę inaczej. Połączył to z rodzącą się reklamą. Drewniane zabawki z jego firmy były sprzedawane wytwórcom słodyczy, by mogli przygotowywać podarki dla specjalnych klientów, dekorować nimi sklepy etc. Jego klientami byli m.in. Wedel z Warszawy, Piasecki z Krakowa czy Zalewski ze Lwowa - wymienia.
Do dziś zachowało się niewiele zabawek z fabryki Manitiusa. Gość Czwórki zwraca uwagę, że większość tych drewnianych prac powstała przed wojną.
Od sztuki ludowej do modernizmu
Lena Wicherkiewicz zauważa, że w pierwszych pracach Edwarda Manitiusa widać liczne odwołania do sztuki ludowej, że inspiracji poszukiwał właśnie w sztuce tradycyjnej. Później widzimy, że pojawia się nowoczesne projektowanie. - Musiał znać to, co działo się w ówczesnej sztuce. Widać tu inspiracje art deco, początkami modernizmu - wymienia. - Ewolucja jego prac jest bardzo interesująca. Jego ostatnie drewniane zabawki są jednobarwne, pomalowane na podstawowe kolory - dodaje.
Córki pana Edwarda Manitiusa urodziły się już po wojnie, nie znały "drewnianych" prac ojca. Wspominają drewniane dzieła taty z wyjazdów do letniego domu do Zakopanego. To właśnie tam zachowały się te pamiątki, które dziś możemy oglądać w Muzeum Warszawskiej Pragi.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Lena Wicherkiewicz (jedna z kuratorek wystawy "Rzeczy do zabawy. Edward Manitius i jego wytwórnia")
Data emisji: 06.12.2021
Godzina emisji: 11.15
pj