Ponad trzystu rycerzy, jarmarki, pokazy walk, turnieje, zabawy plebejskie – to tylko niektóre atrakcje towarzyszące rekonstrukcji oblężenia Malborka. Jednego z największych widowisk w Polsce. – To rzeczywiście wielkie widowisko. Ponad trzystu statystów na planie, konie, aktorzy, efekty pirotechniczne, strzelające armaty i hakownice – przyznaje Bogusław Wołoszański , reżyser inscenizacji.
Impreza odbyła się już po raz dwunasty. Oblężenie Malborka obejrzało ponad 10 tys. osób. W rolach głównych wystąpili: Karol Strasburger , który wcielił się w postać króla Władysława Jagiełły, Krzysztof Warunek , który odegrał rolę namiestnika wielkiego mistrza krzyżackiego Henryka von Plauena, Marek Frąckowiak jako wielki książę litewski Witold i Marek Siudym jako Mikołaj Trąba, polski duchowny. – Starałem się jednak dobierać aktorów tak, aby przypominali, również wiekiem, postacie, które odtwarzają. Karol Strasburger myślę, że znakomicie wpisuje się w postać króla Jagiełły – tłumaczy Wołoszański.
Reżyser dodaje, że podczas inscenizacji ważną rolę odgrywały konie. – Nie wyobrażałem sobie, żeby w tym widowisku nasz król sobie tam ganiał na piechotę pod murami Malborka. Wtedy rycerz to był koń – podkreślił. Dodał, że wszyscy aktorzy, których zaprosił do współpracy, świetnie jeżdżą konno. – Jest taka scena, kiedy Krzysztof Warunek wjeżdża w tłum. Usiłuje zapanować nad buntownikami, a robi to, siedząc na koniu. To trudna sztuka dla aktora. On musi myśleć o tekście, o kamerach i jeszce dbać o to, aby nikomu się nic nie stało – wyjaśnia Wołoszański.
Zauważa, że w wypadku tego typu inscenizacji dodatkowym zagrożeniem są elementy pirotechniczne i armaty. – One strzelają przez odpalenie lontu. I gdyby koń znalazł się w pobliżu, mógłby być duży kłopot. Spłoszony koń to duże niebezpieczeństwo – podkreśla.
Oblężenie Malborka to rekonstrukcja tego, co działo się VI wieków temu i rozpoczęło dokładnie 25 lipca 1410 roku. Wówczas to wojska króla Władysława Jagiełły i księcia Witolda podeszły pod mury malborskiego zamku i rozpoczęły oblężenie. Próba przejęcia zamku trwała ponad dwa miesiące i zakończyła się porażką. Ponad 30-tysięcznej polsko -litewsko-ruskiej armii nie udało się zdobyć zamku w Malborku. W ręce polskie przeszedł dopiero 40 lat później za panowania króla Kazimierza Jagiellończyka. – Jedni Historycy oskarżają Jagiełłę, że nie bardzo się spieszył pod Malbork, bo gdyby się pospieszył, to mógłby zdobyć Malbork, w czasie kiedy załoga była zdemoralizowana – tłumaczy reż. Wołoszański. – Inni dowodzą, że w ciągu paru dni nie można było pokonać 120 km dzielących Grunwald od Malborka.
– Są i tacy, którzy twierdzą, że nie było szans na zdobycie Malborka, ponieważ nasza armia była przystosowana do bitwy w polu, a nie do oblężenia – dodaje Wołoszański, dla którego oblężenie Malborka to niesłychanie pasjonująca strona historii.
Jak przyznaje gość Jedynki, dla niego największą tajemnicą Malborskiego oblężenia jest postać Henryka von Plauena. – Czyli to, skąd on się tam wziął. Prawdopodobnie był w straży osłonowej, a więc poza Grunwaldem. Chociaż mistrz Matejko namalował von Plauena w czasie bitwy Grunwaldzkiej – zastanawiał się. – Minęło 600 lat i chyba już tego nie wyjaśnimy – stwierdził Bogusław Wołoszański.
Rozmawiał Andrzej Klewiado.
(mb)
VIDEO