Grają od 11 lat: najpierw jako Międzymiastówka Muzykująca Grabaż i Strachy na Lachy, dziś po prostu jako Strachy na Lachy. Dowodzona przez Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego formacja wydaje nową płytę. Będzie to szósty studyjny krążek w historii zespołu.
- Przyznam szczerze: sam nie wiem, czy jestem zadowolony z tego, co nam udało się nagrać - wyznaje gość Czwórki. - Jednego dnia jestem na tak, drugiego dnia wątpię, trzeciego staję się posępny i markotny, potem znów tryskam hurraoptymizmem. Ja już tyle razy słuchałem tej płyty, że znam jej każdy zakurzony zakamarek. W związku z tym pozbawiłem się "świeżości spojrzenia" i jestem absolutnie znudzony tym albumem. Na szczęście to minie wraz z pierwszym koncertem.
Fani Strachów znudzeni na pewno nie będą, bo na krążku znajdą 10 premierowych utworów. Album "!TO!" trafi do sklepów 9 lutego, a promują go single "Mokotów" oraz najnowszy "I Can't Get No Gratisfaction".
- Wydaje mi się, że kroki milowe nasz zespół ma już dawno za sobą; teraz rezerwujemy je dla młodych wykonawców. Koszernych i pazernych na sławę - mówi ze śmiechem Grabaż. - My staraliśmy się zrobić płytę inną niż poprzedni krążek. Zarówno w warstwie muzycznej jak i tekstowej. Piszę głównie o tematach polsko-damskich, tym razem chyba nieco lżej niż dotychczas. Wcześniejsze teksty pisała moja wątroba, teraz zrobił to ośrodek w mózgu odpowiedzialny za sarkazm i szyderę.
Koncerty promujące nową płytę rozpoczną się w dniu premiery krążka. 9 lutego zespół wystąpi w Poznaniu w ramach imprezy "Rock In Arena". Potem na trasie pojawią się m. in. Piła, Zielona Góra, Łódź i Olsztyn.
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat nowego albumu, planów artystycznych i życiowych rozterek Grabaża oraz poznać tych, którzy obrazili się na utwór "I Can't Get No Gratisfaction", posłuchaj nagrania ze "Stacji Kultura" i zobacz jak przebiegła wizyta artysty w Czwórce. Naprawdę warto!
kul