– Ostatnia część zarobiła jakieś miliard dolarów, wiec było jasne, że trzeba nakręcić kolejną część, bo formuła się nie wyczerpała – tłumaczy zasadność pojawiania się na kinowych ekranach kolejnych odsłon przygód piratów Łukasz Muszyński, krytyk filmowy. – Tym razem zobaczymy w jednej z głównych ról Penelope Cruz, więc myślę, że też będzie to świetny przygodowy film.
Zdaniem Muszyńskiego twórcy tym razem postawili na skromność, a "absurdalne, rozdęte widowisko z części trzeciej" zamienili na film, w którym jest więcej zabawnych dialogów, "piękne syreny z naturalnymi biustami" i romans. Mimo wszystkich zmian, jakie w nowych "Piratach z Karaibów" zobaczymy, chodzi wciąż o to samo, czyli poszukiwanie skarbów.
Zobacz trailer filmu:
Gratką dla wszystkich przyszłych (i nie tylko) mam i tatusiów może być film "Bobasy". No właśnie, tylko czy rzeczywiście będzie? W internecie pojawiają się czasem opinie, że to "piękny, rozczulający obraz o małych ludziach", tymczasem – jak twierdzi Łukasz Muszyński – ten film powinien dostać od razu znak jakości "Watykan poleca".
Pomysł jest prosty. – Bohaterami są bobasy z czterech różnych krajów: Namibii, Japonii, Mongolii i USA – opowiada Muszyński. – Choć te dzieci dzielą tysiące kilometrów i każde z nich wychowuje się w innej kulturze, łączy je jedno – są bobasami, dziećmi. I ich zachowania są uniwersalne.
W filmie nie usłyszymy dialogów, bo przecież dzieci jeszcze nie mówią. – Miłość do dzieci nie potrzebuje słów – pointuje Muszyński.
Zobacz trailer filmu:
Kolejny film, który kinową premierę będzie miał w tym tygodniu dotyczy tematu dużo poważniejszego. Robert Gliński zdecydował się opowiedzieć w swoim filmie o problemie dziecięcej prostytucji. "Świnki" Glińskiego "przy wszystkich swoich słabościach są troszeczkę subtelniejszym filmem niż Galerianki", ale temat jest tak samo mocny – konstatuje Muszyński. – Co ciekawe, te dzieci nie są zmuszane do prostytucji. Odkrywają, ze mieszkają w Polsce, to jest wolny kraj i… chcą mieć po prostu pieniądze.
- Ale ten film jest toporny, operujący bardzo jasnymi podziałami na "dobrych i złych". - mówi Muszyński. – Niemcy są przedstawieni niemalże co do jednego jako źli ludzie, pedofile. Finałowa przemiana głównego bohatera też wydaje się szyta grubymi nićmi.
Mimo wszystko postacie zostały bardzo dobrze zagrane – twierdzi Muszyński. – Odtwórca głównej roli, Filip Garbacz dostał kilka nagród, mimo, że była to jego pierwsza duża rola.
Zobacz trailer filmu:
Więcej na temat premier kinowych usłyszysz w audycji "Stacja Kultura" (w ramce po prawej stronie artykułu).