Wielu artystów na prowokacji zbudowało swoje kariery. Andrzej Pałys, historyk sztuki, nie zgadza się z tezą, że przekraczanie granic w sztuce to forma zabiegania o rozgłos, a wręcz przeciwnie - kontrowersje, które budzi, powinny skłaniać nas do refleksji.
- Sztuka w swojej pierwotnej definicji opiera się na pewnym występku przeciwko ustalonemu porządkowi – tłumaczy gość Czwórki. - Idąc do galerii spodziewamy się czegoś wyjątkowego, "kopa". Muzea ze sztuką dawną mają dziś dużo mniejszą frekwencję niż galerie sztuki współczesnej.
Zdaniem Iwa Zmyślonego z Dwutygodnika, przekraczanie granic w sztuce było obecne od zawsze i bez tego obyć się nie można. – Nawet, jeśli spojrzymy na wielką, tradycyjną sztukę, tam również znajdziemy elementy, którymi artyści dawniej szokowali – mówi ekspert. – My zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić dzięki muzeom i leksykonom, ale potencjał wywrotowy pozostał.
Niektórzy są jednak zdania, że istnieją, nawet w sztuce, granice, których przekroczyć nie wolno. – Samo postawienie pytania, czy zagłodzenie psa na śmierć może mieć jakikolwiek związek ze sztuką świadczy już o tym, że coś z nami jest nie tak – napisała do Czwórki jedna z oburzonych słuchaczek.
Dziś z wystawą w stołecznej CSW powraca Mauriccio Cattelan, który 12 lat temu przedstawił pomnik papieża Jana Pawła II, przygniecionego meteorytem, co wywołało skandal. Na ile pęd za sztuką usprawiedliwia przekraczanie granic dobrego smaku? Co wspólnego ze sztuką ma obieranie ziemniaków na środku galerii i.. czy zwykli zjadacze chleba są w stanie jeszcze zrozumieć, na czym polega sztuka współczesna? Posłuchaj opinii słuchaczy Czwórki, materiału reporterskiego Dominika Olędzkiego i nagrania rozmowy z Andrzejem Pałysem, gościem audycji "4 do 4".
(kd)