- Jest to film o emocjach, o poszukiwaniu prawdy i odnajdywaniu się w skrajnych sytuacjach - opowiada reżyser filmu, Tomasz Wasilewski.
Ale nie jest to film gejowski.
- Nie wiem, co to znaczy "film gejowski". Nie chcę, żeby ten film został zamknięty w szufladce pod tym hasłem. "Płynące wieżowce" to dramat psychologiczny z wątkiem miłości homo-erotycznej. A to znacznie więcej - wyjaśnia reżyser.
Film został dostrzeżony i nagrodzony na festiwalach filmowych w Karlowych Warach, na Nowych Horyzontach i ostatnio w Gdyni.
- W Gdyni czułem, że mój film jest oczekiwany i doceniony. Widziałem, że nie jest anonimowy, chociaż dopiero zaczynam go pokazywać. Zainteresowanie jest ogromne. Z czego bardzo się ciszę. Wiem, że ten film nie jest kontrowersyjny, ale jednocześnie ludzki, poruszający. To film dla każdego widza - mówi Tomasz Wasilewski.
To nie pierwszy sukces reżysera. Poprzedni film, "W sypialni" był pokazywany na festiwalach na całym świecie.
Bardzo istotne jest wsparcie Małgośki Szumowskiej. Ona, jak mówi reżyser, miała istotny wpływ na jego twórczość, w której najważniejsza jest prawda.
- W kinie szukam prawdy i emocji, które chciałbym przeżyć. To nie muszą być wielkie filmy o wielkich sprawach, ale opowieści o przeciętnych ludziach, zwykłych rzeczach, dotykanie spraw najbliższych człowiekowi. Właśnie takie filmy chciałbym robić - wyjaśnia Tomasz Wasilewski.
jl
Płynące wieżowce to historia trójki młodych ludzi. Kuba jest z Sylwią. W ten związek wchodzi Michał. Kuba zakochuję się w nim, ale nie umie rozstać się ze swoja partnerką.- Jest to film o emocjach, o poszukiwaniu prawdy i odnajdywaniu się w skrajnych sytuacjach.Ale nie jest to film gejowski- Nie wiem, co to znaczy „film gejowski”. Nie chce żeby ten film zamknąć w szufladce pod tym hasłem. „Płynące wieżowce” to dramat psychologiczny z wątkiem miłości homo erotycznej. A to znacznie więcej – wyjaśnia reżyser.Film został dostrzeżony i nagrodzony na festiwalach filmowych - w Karlowych Warach, na Nowych Horyzontach i ostatnio w Gdyni.- W Gdyni czułem, że mój film jest oczekiwany i doceniony. Widziałem, że nie jest anonimowy, chociaż dopiero zaczynam go pokazywać . Zainteresowanie jest ogromne. Z czego bardzo się ciszę. Wiem, że ten film nie jest kontrowersyjny ale jednocześnie ludzki, poruszający. To film dla każdego widza – opowiadaAle to nie pierwszy sukces reżysera. Poprzedni film „W sypialni” był pokazywany na festiwalach na całym świcie.Bardzo istotne jest wsparcie Małgośki Szumowskiej. Ona, jak mówi reżyser, miała istotny wpływ na jego twórczość, w której najważniejsza jest prawda.- W kinie szukam prawdy, emocji, które chciałbym przeżyć. To nie muszą być wielkie filmy o wielkich sprawach, ale opowieści o przeciętnych ludziach, zwykłych rzeczach, dotykanie spraw najbliższych człowiekowi. Właśnie takie filmy chciałbym robić.