Jeden z cenionych amerykańskich blogerów filmowych, Greg Klymkiw umieścił "Bejbi Blues" Katarzyny Rosłaniec na liście 10 najciekawszych filmów 2012 roku, obok produkcji Ulricha Seidla ("Raj: Miłość") i Quentina Tarantino ("Django"). Jednak po polskiej premierze rozpętała się dyskusja - nie o tym, o czym film opowiada, ale o tym jaki jest. I na reżyserkę posypały się zarzuty, że kostiumy jak u Almodovara, scenografia jak z Berlina, a historia nastoletniej matki - bez wyraźnej puenty. Tymczasem inspiracją dla powstania "Bejbi Blues" była prawdziwa historia pewnej nastolatki, która świadomie zdecydowała się na dziecko, żeby mieć coś do zabawy i do kochania: - Robienie filmów o ludziach młodych, z mojego punktu widzenia, jest bardziej atrakcyjne - tłumaczy Rosłaniec. - Dzieciaki nie są nudne i mniej banalne od dorosłych. Ale też przyglądanie się im z bliska nie pozostawia wątpliwości co do kondycji polskich nastolatków . Oni zdecydowanie już nie mają kompleksów , tak jak pokolenie ich rodziców, albo dziadków. Ale nie mają też marzeń, do których mogliby dążyć, bo wszystko jest na wyciągnięcie myszki. Wystarczy kliknąć i już jest podane na tacy .
Katarzyna Rosłaniec zanim zajęła się filmem ukończyła ekonomię na Uniwersytecie w Gdańsku, potem studiowała reżyserię w Warszawskiej Szkole Filmowej i uczęszczała na kurs fabularny w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. Zadebiutowała w 2009 roku głośnymi "Galeriankami", za który to obraz otrzymała wiele nagród i wyróżnień - w tym za Najlepszy Debiut na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Nowe Horyzonty oraz za Najlepszy Debiut Reżyserski na Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
- Pomysł na "Bejbi Blues" powstał jeszcze przed ukończeniem "Galerianek" . Pomyślałam, że to będzie całkowicie mój film, dlatego sama zajęłam się nie tylko scenariuszem i reżyserią, ale też castingiem, storyboardami i montażem - wspomina gość Czwórki. - I choć nigdy nikogo nie pytam o radę w kwestiach zawodowych tutaj zrobiłam wyjątek. Poleciałam do Kanady, spotkałam się z szefem Festiwalu Filmowego w Toronto, pokazałam mu rozgrzebany jeszcze film i usłyszałam "Wiesz co, Kasia? Zrób go po swojemu".
"Bejbi Blues" wszedł na ekrany naszych kin 4 stycznia. Na ekranie oprócz debiutantów zobaczymy też uznane postaci polskiego kina, m. in. Magdalenę Boczarską, Jana Frycza oraz Mateusza Kościukiewicza w roli zblazowanego hipstera: - Uwielbiam Sebę w jego wydaniu, bo bohater stworzony przez Kościukiewicza nie ma nic wspólnego z tym, jaki Mateusz jest naprawdę. Pierwowzór jego postaci znalazłam w jednej z warszawskich knajp. Parę razy pojechaliśmy tam razem, żeby Mateusz zobaczył z jaką materią przyjdzie mu się zmierzyć - kończy ze śmiechem reżyserka.
Całą rozmowę z Katarzyną Rosłaniec z " Ex Magazine " znajdziesz w pliku dołączonym do artykułu . Poleca Ula Kaczyńska.
kul