Kawiarnia, o której marzymy, powinna być przede wszystkim miejscem przyjaznym. Dobrze by było, gdyby nie była super droga i żebyśmy mogli poczuć się w niej jak w domu. Nie są to wygórowane standardy i wydaje się, że niektórzy znaleźli już sposób by im sprostać.
Jak przyznaje Iva, prowadząca Ziferblat Cafe w Londynie, pomysł na takie miejsce narodził się w Rosji.
- Pomysł na Ziferblat Cafe pochodzi z Moskwy. Tam mieszkałam i byłam jednym z pomysłodawców tego miejsca - mówi Iva. - Początkowo było ono otwarte dla wszystkich, opłata była dobrowolna, a wszystko inne za darmo. Jednak, gdy miejsce stało się popularne, okazało się, że trudno zapłacić nawet za czynsz. Wtedy zmieniliśmy koncepcję i powstała pierwsza Ziferblat Cafe w Moskwie.
Koncepcja działania tej kawiarni jest bardzo prosta. Każdy gość przy wejściu dostaje zegarek, pisze na nim swoje imię i godzinę, o której przyszedł do lokalu. Wychodząc znów sprawdza czas i przelicza go na pieniądze, którymi opłaca swój pobyt w kafejce.
W Polsce jedyną kawiarnią, która może równać się z moskiewskimi i londyńskimi inicjatywami jest Cafe Fińska w Krakowie, gdzie kawę i herbatę otrzymamy za uśmiech.
(pj / ac)