Ludzie lubią powtarzalność, a święta takie właśnie są. Raz w roku, o tej samej porze, niezależnie od tego, w co wierzymy, uczestniczymy w tym samym rytuale. Często to właśnie spotkanie przy wigilijnym stole staje się okazją do podsumowań i do spojrzenia na to, co zdarzyło się od ostatniej wspólnej kolacji.
- Ważnym momentem w życiu każdego z nas jest Boże Narodzenie po raz pierwszy spędzane w nowej sytuacji - tuż po ślubie, po urodzeniu dziecka, po odejściu kogoś bliskiego - mówi gość "Poranka OnLine". - Takie wydarzenie teoretycznie powinno na długo zostać w naszej pamięci, bo niesie ze sobą zupełnie nowe odczucia. Im więcej Wigilii się przeżyje, tym bardziej się one zlewają w jedno święto, bo rzeczy powtarzalne się kondensują. Boże Narodzenie w nowym domu, u boku nowego partnera wytrąca z tej rutyny.
Oczywiście nie zawsze odbywa się to bezboleśnie, czasami są stres, nerwy i rozczarowanie, że karp u teściowej nie smakuje tak pysznie jak u mamy. Jednak zdaniem Miłosza Brzezińskiego, z taką sytuacją prędzej czy później można się oswoić.
Podobnie jak ze świętami spędzanymi z dziećmi. - Kiedy w rodzinie pojawia się dziecko, święta zyskują dodatkową wartość i zaczynają smakować tak, jak pamiętamy z naszego dzieciństwa - twierdzi trener osobisty. - Dzieciaki zarażają dorosłych świątecznym nastrojem i w pewnym sensie zmuszają do zabawy w teatr. A jak wiadomo każda zabawa wpływa na polepszenie naszego samopoczucia.
(kul)