– Budowanie osiedli zamkniętych to tworzenie martwych części miasta– mówi Agnieszka Rumińska, redaktor naczelna poświęconego architekturze portalu Bryła.pl. Według gościa "Magazynu" takie osiedla stają się dla swoich mieszkańców wyłącznie "noclegownią", a w ich obrębie nie toczy się życie społeczne.
Co jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Na terenie osiedli zamkniętych nie ma sklepów, restauracji, urzędów pocztowych, przedszkoli ani szkół. Są tylko bloki, furtki, szlabany i posterunki strażników. – Osiedla zamknięte sprawiają wrażenie gett pod nadzorem – dodaje gość "Magazynu".
Okazuje się, że ludzie decydują się na zakup mieszkania w osiedlu zamkniętym, ponieważ chcą czuć się bezpiecznie. – Z tym bezpieczeństwem bywa różnie – przyznaje gość Justyny Dżbik. Agnieszka Rumińska wyjaśnia, że takie osiedla dają tylko namiastkę poczucia bezpieczeństwa, ponieważ na ich terenie wciąż zachodzi cyrkulacja osób z zewnątrz. – Każdy przyjmuje gości – tłumaczy.
– Ludzie mają naturalną potrzebę określania własnej przestrzeni, budowania poczucia odrębności, ale czy muszą to robić za pomocą betonowego muru? – pyta Agnieszka Rumińska i jednocześnie proponuje, by betonowe ogrodzenia zastąpić "murami" z drzew.
Posłuchaj całości rozmowy Justyny Dżbik z Agnieszką Rumińską.
ap