- Staruszka odnalazła się, gdy policja zamieściła w lokalnej prasie komunikat o jej zaginięciu. Wtedy jedna z pielęgniarek oddziału wewnętrznego słupskiego szpitala poinformowała, że leży u nich poszukiwana osoba - mówi podinspektor Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Ryszard Stus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, twierdzi, że osoby poszukujące staruszki kontaktowały się z dwiema izbami przyjęć szpitala zamiast z dyrekcją placówki.
- Poszukiwania prowadzono nieudolnie i ktoś ewidentnie zawinił, ponieważ nie zapytał o kobietę w dyrekcji placówki, która udziela w tym zakresie stosownych informacji - twierdzi Ryszard Stus
Policja zapewnia, że w tym wypadku postępowała zgodnie z dotychczasowymi procedurami. Nie wyklucza jednak rozmów z dyrekcją szpitala w celu doprecyzowania reguł postępowania w takich przypadkach.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach>>>
mr