Według gościa radiowej Jedynki bardzo często bywa, że bliska nam osoba nie pojawia się w domu o godzinie, o której zwyczajowo do niego wracała. Wtedy narasta nasz niepokój. Staramy się z nią połączyć telefonicznie, później kontaktujemy się z jej miejscem pracy i, kiedy te wszystkie środki zawodzą, wpadamy w panikę.
- Czasami ten stan emocjonalny odbiera logikę naszemu działaniu. Wwtedy bardzo potrzebna jest pomoc profesjonalistów, którzy powiedzą, co robić - dodała Zuzanna Ziajko. Jej zdaniem wielu z nas w ogóle nie jest przygotowanych na taką sytuację, gdyż nie mamy świadomości, że coś takiego może nas spotkać.
Zuzanna Ziajko podkreśliła, że gdy ginie dorosły, powinniśmy w pierwszym rzędzie wypytywać wszystkich osób, które mogły mieć z nią kontakt. Kiedy nikt nic nie wie, udajemy się na komisariat policji. Rodzina może usłyszeć od policjanta, żeby się uspokoić i że należy poczekać 24 lub 48 godzin. Ekspertka przekonuje jednak, że nie powinno się tak dziać, a każdy funkcjonariusz ma obowiązek przyjąć zgłoszenie zaginięcia wtedy, kiedy jest ono dokonywane.
Zuzanna Ziajko poinformowała, że ITAKA ma za zadanie wspieranie procesu poszukiwania osób zaginionych, a także udzielanie pomocy rodzinom, które nie wiedzą jak zareagować. Opowiadziała też w Jedynce o przypadkach telefonów od osób, które są zdezorientowane, potrzebują rady. - Często interweniujemy jako ITAKA na komisariacie policji – dodała.