- Od samego początku chciałam jechać na wojnę, bo na początku nie ma się świadomości, w co tak naprawdę człowiek się pakuje - opowiadała w Czwórce Anna Wojtacha. W ciągu swojej kariery korespondentki wojennej, dziennikarka odwiedziła takie miejsca konfliktów jak Gruzja, Izrael, Indie, Bangkok, Serbia, czy Afganistan. W swojej książce "Kruchy Lód", zdaje relację, z tego, jak wygląda życie i praca reporterów w sytuacji permanentnego zagrożenia.
Jednym z najważniejszych elementów tego zawodu jest umiejętność wyłączania uczuć. - To się nazywa tryb Terminatora. W pracy nie możemy się przejmować tym, co się dzieje wokół, bo byśmy szybko zwariowali. W momencie kiedy muszę nadać relację, nie mogę sobie pozwolić na płacz - opowiadała.
Anna Wojtacha, fot.Polskie Radio
Często problemy z emocjami pojawiają się dopiero po powrocie z wyjazdu. W książce, Wojtacha starała się przedstawić jak wysokie koszta ponoszą dziennikarze, będący naocznymi świadkami wojny. Powrót do normalnej rzeczywistości staje się dla nich wyjątkowo trudny. - Normalne życie okazuje się bardziej skomplikowane, niż na wojnie, bo tam mamy gdzieś pojechać i nadać relację, działamy jak maszyny. Tu nas dopada mnóstwo rzeczy i zaczynamy fiksować - opowiadała.
Więcej na temat książki i pracy korespondenta wojennego dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch