Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Tatarzy krymscy blokują budynek Wierchownej Rady Autonomicznej Republiki Krymu. Nie chcą dopuścić do posiedzenia, na którym może być rozpatrywana sprawa oderwania półwyspu od Ukrainy.
Na demonstracji są dziesiątki tysięcy ludzi. Manifestujący, z którym rozmawiał dziennikarz lokalnej telewizji ATR, mówił, że przybywają jeszcze kolejne osoby, z regionów. Podkreślił, że Tatarzy będą bronić jedności kraju, nie pozwolą na realizację planu odłączenia Krymu, powziętego przez małą klikę polityków, "bandę".
Jednocześnie pod parlamentem odbywa się druga pikieta – organizacji prorosyjskich. Jest na niej kilkaset osób. Zwolennicy oderwania Krymu od Ukrainy mają transparenty "Krym jest rosyjski” i "Jesteśmy Rosjanami”.
Obie grupy rozdziela buforowy kordon milicji. Mimo tego między uczestnikami zgromadzeń dochodziło do starć. Są poszkodowani.
Wideo: manifestacja krymskich Tatarów
Tatarzy chcą odwołania sesji parlamentu. O godzinie 14 ma się bowiem zebrać Rada Wierchowna Krymu. W porządku obrad są dwa punkty: rozmowa o sytuacji politycznej na Ukrainie i o lokalnych władzach. Możliwe jednak, że poruszona zostanie także sprawa oddzielenia się półwyspu od Ukrainy. Tę nadzwyczajną sesję wymusili we wtorek uczestnicy prorosyjskiej akcji.
Manifestacje separatystów organizowane są na półwyspie od kilku dni. Ze specjalną wizytą do obywateli krymskich przyjechali też na początku tygodni deputowani Dumy. Jeden z nich, Leonid Słuckij stwierdził, że jeśli parlament lokalny lub referendum opowie się na odłączeniem Krymu od Ukrainy, to w Moskwie ta sprawa będzie rozpatrzona bardzo szybko.
Z kolei część posłów Dumy jest za tym, aby mieszkańcom Krymu rozdawać paszporty rosyjskie. Tak kilkanaście lat temu Rosja postąpiła w przypadku zbuntowanych gruzińskich republik, Abchazji i Osetii Płd.
Deputowani Dumy na Krymie. "Rosja was nie opuści" >>>
Refat Czubarow, wiceprzewodniczący Medżlisu, tatarskiej rady, powiedział dziennikarzom podczas środowej manifestacji że wnioskował o przeniesienie planowanej na 14 sesji parlamentu na inny termin. Jednak przewodniczący parlamentu krymskiego Władimir Konstantinow odparł, że musi udać się w tej sprawie na naradę z deputowanymi Czubarow stwierdził, że miejscowa Wierchowna Rada miała stabilizować sytuację, a tymczasem stała się "centrum destabilizacji".
Krymskim separatystom sprzyja Rosja. Choć oficjalnie rosyjskie MSZ zapewnia, że Moskwa nie będzie wtrącać się w wewnętrzne sprawy Ukrainy, to rosyjscy parlamentarzyści nie wykluczają przyłączenia się Krymu do Rosji.
PolskieRadio.pl/EspresoTV/ATR/IAR/PAP/agkm