Zima to cudowna pora. Można założyć na siebie dużo fantastycznych rzeczy: szali, czapek, golfów, chust, kurtek, swetrów, szalików… Kalesonów, umówmy się, też! – rozmarza się Wiganna Papina. Jak przekonywała stylistka w „Magazynie” Czwórki, zimą również można wyglądać oryginalnie i seksownie.
– Producenci puchowych kurtek wpadli na to, żeby nadać im ładne kształty, żeby je wytaliować. Wygląda się w nich naprawdę ładnie – cieszy się gość Justyny Dżbik. – Jestem fanką kolorów typu: różowy, czerwony, fioletowy, amarantowy, turkusowy. Warto korzystać z tej kolorystyki, ponieważ na ulicy jest i tak wystarczająco szaro, więc dlaczego i my mamy być szarzy? – pyta retorycznie.
Stylistka podkreśla, że równie duży wybór zimowych kurtek producenci odzieży oddają do dyspozycji panów. – Mężczyznom proponuję kurtki typu anorak, zawsze modne, ponadczasowe i bardzo ciepłe. To taka przedłużona kurtka z wielkim kapturem, prawdziwym misiem, najlepiej wypełniona kaczym puchem – radzi Wiganna Papina.
Czy ubieranie się „na cebulę” jest skutecznym sposobem na siarczyste mrozy? Gość Justyny Dżbik nie ma najmniejszych wątpliwości. – Bajer ubierania się w ten sposób nie polega na tym, że to dobrze lub niedobrze wygląda. Chodzi o to, że taki strój pozwala utrzymać powietrze między warstwami odzieży. To powietrze nas grzeje – tłumaczy Wiganna Papina.
A co, jeśli zawodowy dressing code nie pozwala nam się ubierać „na cebulę”? – Bizneswoman i mężczyznom w garniturach polecam tak zwany ocieplacz grypowy. Zakładamy kostium, rajstopy, a na ten kostium na przykład przedłużony sweter typu Cardigan, na to płaszcz, a potem owijamy się szalami, chustami, wkładamy czapkę. Panowie mogą założyć na przykład pikowaną kamizelkę – radzi stylistka.
Więcej porad w rozmowie Justyny Dżbik z Wiganną Papiną. Dźwięki i film znajdziesz w boksie po prawej stronie.
Am/ŁSz