Obowiązujący zwłaszcza w filiach amerykańskich korporacji dress code, czyli kanon ubioru pracownika, tylko na pozór jest nudny i aseksualny. Choć spódnice nie mogą być za krótkie, a dekolty zbyt głębokie, czarno-biały uniform może być nie tylko elegancki, ale również sexy – uważa stylistka Wiganna Papina.
Mężczyźni z dress code’em nie mają większego problemu. Garnitur, koszula i krawat na ogół załatwiają sprawę. Tekstylne ograniczenia mogą natomiast boleśnie odczuć pracownice. Jeśli nie liczyć piątków, które bywają dniami większego odzieżowego luzu (obowiązuje wtedy styl „casualowy” – dopuszczalne są dżinsy i sportowe marynarki, a u pań również odważniejsze kolorowe akcenty), na ogół dominują czerń, biel oraz odcienie szarości i błękitu. Kroje wyłącznie eleganckie i klasyczne, spódnice za kolano albo spodnie w kant; koszule nieprzejrzyste, nie za duży kołnierzyk, rozpięte najdalej do mostka; na nogach rajstopy, buty na ok. 6-centymetrowym obcasie z zakrytymi palcami; upięte włosy, oszczędna biżuteria.
Czy w tej monotonii jest miejsce na zaakcentowanie swojej osobowości? Czy można wyglądać pięknie, a nie tylko „tak, jak należy”? Wiganna Papina na oba pytania odpowiada twierdząco i daje kilka rad. – Żakiet ma być klasyczny, ale może być przy tym ładnie cięty, mieć klapy o odpowiedniej szerokości. W przypadku kobiet tęższych, z większym biustem, klapy nie powinny być zbyt małe. Dopuszczalne są apaszki i szale, które wyglądają efektownie a ich kolorystyką można sobie sugestywnie podrasować urodę – wyjaśnia gość Czwórki.
Mężczyznom bardzo wysokim i szczupłym Wiganna Papina doradza taliowane garnitury, które dopasują się do sylwetki i nie będą jej dodatkowo powiększać jak garnitury skrojone klasycznie.
Gość Czwórki przypomina, że dress code obowiązuje nie tylko w korporacjach. Nawet jeśli na co dzień pracodawca daje nam pełną swobodę w zakresie stroju, bywają okazje, kiedy po prostu trzeba się ubrać elegancko. – Na przykład młodzi dziennikarze: są czasem tak skupieni na pracy, że kompletnie nie zwracają uwagi na swój wygląd. I to jest złe. Są okazje, takie jak na przykład nagranie w Pałacu Prezydenckim czy wizyta z ekipą na premierze, kiedy dress code obowiązuje – mówi Wiganna Papina.
Jak podkreśla, w przypadku uroczystości w Pałacu Prezydenckim stacje telewizyjne bywają wcześniej uprzedzane, że również pracujący w ich ekipach operatorzy i dźwiękowcy powinni przybyć w garniturach.
Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z Wiganną Papiną. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz