Idąc do klubu w brudnych spodniach od dresu i sandałach ze skarpetami musimy mieć świadomość, że nas nie wpuszczą – mówi stylistka Wiganna Papina. – Liczmy się z tym, dokąd idziemy i jakie panują tam wymogi dotyczące stroju – radzi gość Justyny Dżbik.
Panuje opinia, że kłopoty z dostaniem się do klubów związane z ubraniem mają głównie mężczyźni. Klubowa selekcja na ogół nie ma zastrzeżeń do kobiecych kreacji. Aby uniknąć kłopotów, Wiganna Papina odradza stroje nadmiernie ekstrawagancke lub prowokacyjne. – Jeśli nie jesteśmy Szymonem Majewskim, nie powinniśmy przychodzić do knajpy w spodniach od dresu ani w starych podartych trampkach – mówi gość Justyny Dżbik. Dżinsy są na ogół dopuszczalne, choć zdarzają się kluby, gdzie biletem wstępu są eleganckie spodnie w kant. „Usprawiedliwieniem” dla dżinsów bywają marynarka i eleganckie buty.
Eleganckie, czyli jakie? Czym takie obuwie różni się od obuwia „sportowego”? Wiganna Papina przyznaje, że określenia te bywają różnie rozumiane. – Sama byłam świadkiem sytuacji, gdy w dyskotece w Hiszpanii super ubrany młodzieniec w białych sportowych butach miał problem z wejściem. Wystarczyło jednak, że powiedział, że buty są od Versacego, i wszedł – wspomina gość Czwórki i radzi wcześniej sprawdzić, czy selekcję w danym klubie rażą np. białe trampki.
O ile w kwestii obuwia możemy ostatecznie liczyć na „elastyczność” selekcjonerów, o tyle w przypadku koszulek z nadrukami, zwłaszcza kontrowersyjnymi, powinniśmy uważać. Wiganna Papina stanowczo odradza prezentowanie się w t-shircie z odwróconym krzyżem czy też z hasłami mogącymi obrażać uczucia innych gości, nawet jeśli napis na koszulce ma humorystyczną wymowę. – Chyba że chcemy skręcić aferkę przy wejściu – dodaje.
Wszystkim, którzy wybierają się do klubu po raz pierwszy, Wiganna Papina radzi upewnić się, czy przy wejściu jest selekcja i jakie stroje są przez nią mile widziane. Taka zapobiegliwość na ogół wystarcza, by wejść i dobrze się bawić w interesującym towarzystwie. Gwarancji jednak nie mamy i jeśli zdarzy nam się odejść z kwitkiem, warto pamiętać, że selekcja bywa bezlitosna nawet dla sław. – Agnieszki Osieckiej kiedyś nie wpuszczono do SPATIF-u w Sopocie, ponieważ nie została rozpoznana – mówi Wiganna Papina.
Więcej porad w rozmowie Justyny Dżbik z Wiganną Papiną. Dźwięk znajdziesz w ramce po rawej stronie.
ŁSz