Ostatnie miesiące to pasmo sportowych rozczarowań. Po wpadkach m.in. naszych piłkarzy oczywiście zawrzało, a komentatorzy sportowi sypali receptami na naprawę sytuacji.
Zdaniem ekspertów jednak kondycja polskiego sportu się nie pogarsza – ona wciąż jest tak samo zła. – Wydaje mi się, że gdzieś po drodze nastąpił potężny zastój – tłumaczy w Czwórce Henryk Urbaś, rzecznik PKOL. – Pada sformułowanie, że tegoroczny wynik polskich olimpijczyków był zły. Ależ on był taki sam jak cztery czy osiem lat temu. Wszyscy wolelibyśmy, by medali było więcej, nikt nie jest zadowolony z takiego wyniku.
Według Marcina Kuriaty z Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na taki stan rzeczy składa się wiele czynników. – Myślę, że to naturalna kolej rzeczy: jeśli dzieci zaczynają uprawiać sport, a potem są odpowiednio prowadzone i chcą osiągać dobre wyniki, to zdobędą poziom profesjonalny. Na szczęście w sporcie amatorskim, czyli rekreacyjnym zdecydowanie widać wzmożoną aktywność.
Minister sportu, Joanna Mucha, by zmienić sytuację, chce zmienić sposób finansowania polskiego sportu. Większy nacisk ma zostać położony na tzw. sport powszechny i wybrane, strategiczne dyscypliny. Na pierwszy ogień idzie program upowszechnienia siatkówki, na który ministerstwo chce przeznaczyć aż 28 mln zł. Dzięki temu w 128 szkołach zaczynają działać siatkarskie ośrodki szkolne. Dowiedz się więcej słuchając rozmowy z gośćmi Krzysztofa Grzybowskiego w audycji "4 do 4" i pozostałych plików dźwiękowych załączonych do materiału.