Ukończyć studia, najlepiej przyszłościowy kierunek. Zdobyć zawód. Zdać prawo jazdy. Ustatkować się. Wziąć kredyt na dom i spłacać go regularnie. Lista rzeczy, które należy w życiu zrobić jest długa. Najczęściej jednak nie jest nasza, a... naszych rodziców wobec nas. Czasem bywa bowiem tak, że to oni planują nasze życie i naszą "listę życiowych zadań", a my często, nawet bezwiednie, uważamy ją za obowiązującą i staramy się odhaczyć wszystkie zawarte w niej punkty. I te rodzicielskie "cele" ciągną się za nami latami.
- Oczywiście, że realizuję marzenia rodziców, ale przy okazji także swoje własne - mówi słuchaczka Czwórki. - Rodzice próbowali mnie zmusić do pójścia do bardzo dobrego liceum, ale się "po drodze" zbuntowałam - mówi inna. - Wielu moich znajomych poszło na studia prawnicze właśnie dlatego, że tego chcieli ich rodzice. Jestem z małego miasta i tam takie podejście jest nagminne - tłumaczy kolejna.
Zdaniem psychologa i trenera osobistego Miłosza Brzezińskiego to naturalne, że dorośli starają się przekazać swoim dzieciom to, czego nauczyli się o świecie i życiu. - Z jednej strony badania pokazują, że dobrym pomysłem jest kształtowanie charakteru, co polega m.in. na tym, że dużo się wymaga od własnego dziecka - mówi Brzeziński. - Czymś innym jednak jest realizowanie poprzez dziecko własnych, niespełnionych marzeń.
Jak mówi ekspert, wbrew pozorom to nie jest stare zjawisko, które nie ma już miejsca, tylko bardzo aktualny problem. - Wielu rodziców żyje w błędnym przekonaniu, że "moje dziecko to ja" - mówi Brzeziński. - Częściej dotyczy to mam, które nie potrafią mentalnie oddzielić się od swoich pociech. Dlatego uważają, że skoro one same nie miały szansy czegoś zrobić, to teraz mogą to osiągnąć w "swoim drugim życiu".
Miłosz Brzeziński/ fot.W.Kusiński
Co mają zrobić dzieci, na których rodzice "wymuszają" obranie nie do końca zgodniej z ich przekonaniami i marzeniami drogi życiowej?
- Autonomiczne decyzje zaczyna się podejmować, jak się ma 13 lat, człowiek zaczyna wówczas uważać, że świat nie jest taki, jaki powinien być - mówi gość "Poranka OnLine". - Ale ciężko o sobie stanowić w tym wieku, nie ma jak się wówczas "postawić". Dlatego rodzice nas "nakierowują". I, jak wynika z badań, najczęściej mają rację.
(kd)