Według Ewy Barlik, rzeczniczki prasowej Akademii im. Leona Koźmińskiego pytanie o to, czy dziś warto mieć studia czy nie, jest już nieaktualne. - Dziś wszyscy mają studia - mówi gość Czwórki. - Ktoś, kto ich nie ma, jest obywatelem "drugiej kategorii". Dziś podstawowym pytaniem jest nie to, czy ktoś kończył szkołę, ale której szkoły dyplom posiada. Bo niektóre uczelnie dają prestiż, inne nie.
Jak mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP, wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od uczelni, którą wybraliśmy. - Wszyscy powinniśmy oczekiwać od studiów poszerzenia naszych horyzontów - mówi gość "4 do 4". - Bo żyjemy w czasach, gdy pracę trzeba zmieniać co kilka lat. Nie możemy więc żądać, by szkoła wyższa zamieniła się w szkołę zawodową i przygotowała nas wyłącznie do konkretnego zajęcia. Dlatego, oprócz umiejętności, studia powinny uczyć postaw, które pomogą nam poradzić sobie w zawodowym życiu.
Wtóruje mu Oskar Derych z Akademii Vistula. - W czasie studiów należy uczyć się przede wszystkim dialogu, sposobu myślenia i "określonej optyki" - mówi ekspert. - Bo studia są dla ludzi dorosłych. To miejsce, gdzie kreuje się pewne poglądy, a wiedzę można sobie zassać z internetu.
Dlaczego więc coraz częściej studenci, zamiast "chłonąć" to, co uczelnia ma im do zaoferowania, są aroganccy, nierzadko bezczelni i mają postawę roszczeniową? - Studenci są nie tylko "produktem liceów", z których wyszli czy swoich rodzin. To także "produkt kultury masowej" - mówi Ewa Barlik. - Dlatego zachowują się według wzorów, jakie ta kultura im przekazuje. Doskonale wiedzą, jak funkcjonuje rynek i do końca korzystają ze swoich praw.
Zdania słuchaczy Czwórki są podzielone. - Można przejść studia dla siebie i dużo się uczyć, a można po prostu je zaliczać, od sesji do sesji - mówi jedna z słuchaczek Czwórki. - Są przedmioty mało ważne, do których nawet profesorowie podchodzą z większą pobłażliwością. Ale są także te istotne, do których trzeba się przyłożyć - mówi słuchacz.
Według ks. prof. Macieja Bały, prorektora ds. studenckich Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, w ciągu ostatnich kilku lat zmieniło się podejście młodych ludzi do studiowania. - Są studenci, którzy bardzo sumiennie przykładają się do pracy, ale są i tacy, którzy przejawiają postawę roszczeniową - mówi ekspert. - Według tych drugich na przykład dziekanaty powinny być otwarte od godz. 6.00 do 24.00.
(kd)