Wszystko się zaczęło od akcji Jacka Zadrożnego podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku. Pan Jacek po utracie wzroku nie mógł pogodzić się z tym, że nie może samodzielnie głosować.
- Przez wiele lat nie mogłem chodzić na wybory sam. Potrzebowałem pomocy osoby z rodziny, która zaznaczała za mnie krzyżyk na karcie do głosowania. Od początku uważałem, że to nie jest w porządku. Chciałem głosować tak, jak inni obywatele. Równocześnie zastanawiałem się jak to możliwe, że w demokratycznym kraju osoby niepełnosprawne, nie mogą brać udziału w głosowaniu na takich samych zasadach jak inni - wspomina.
Tak narodził się pomysł na eksperyment wyborczy. - Postanowiłem, zże pójdę do lokalu wyborczego i zagłosują zgodnie z przepisami, by w ten sposób pokazać, że osoba niewidoma, nie może wziąć udziału w wyborach - wspomina pan Jacek. Dodaje, że jeden ze znajomych namówił go, by tę akcję trochę bardziej upowszechnić.
- Poszedłem do lokalu wyborczego z ukrytą kamerą. Okazało się, że przewodniczący jest całkowicie bezradny. Nie mogłem zagłosować samodzielnie, a on nie potrafił wskazać nikogo, kto by mi pomógł - dodaje.
Cała akcja przyczyniła się do tego, że problem został wreszcie zauważony…
Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj całej rozmowy.
Przypominamy, że termin zgłoszenia chęci głosowania przy użyciu nakładek na karty sporządzonych w alfabecie Braille’a upływa 26 września. Zgłoszenia można dokonać ustnie, pisemnie, telefaksem lub w formie elektronicznej.
Relację przygotowała Elżbieta Korczyńska.
Więcej informacji o kampanii "Wybory dla wszystkich" można znaleźć TU>>
(mz)