Przygotowania do treningu - jeść czy nie jeść
Marcin Gienieczko spędził aż 81 dni na wodzie, 5878 km przepłynął canoe, 688 km przejechał na rowerze, a 80 km pokonał biegiem. Był to morderczy triathlon, ale udało się.
16:13 czwórka rozbiegani 27.08.2021.mp3 Marcin Gienieczko opowiada o swojej wyprawie (Czwórka/Rozbiegani)
Amazonka jest bardzo niebezpieczną rzeką. Silny nurt, liczne wiry to jednak niejedyne wyzwania, które czekają na śmiałków decydujących się na spływ. Obok niebezpieczeństw, które czyhają na nas w wodzie, są też te na lądzie: tereny kontrolowane przez kartele narkotykowe czy tereny wojowniczych plemion.
- Pomysł na ten triathlon zrodził się, gdy startowałem na zawodach Jukon 1000. To były zawody, gdzie przygotowywałem się do przepłynięcia rzeki w północnej Kanadzie i na Alasce. Niestety zachorowałem i nie mogłem tego zrealizować - mówi gość Czwórki. - Potem pracowałem na statku, wtedy zobaczyłem statek Amazon River i pomyślałem, że nie będę wracał na wyścig i postanowiłem przepłynąć Amazonkę. Ale samo pływanie mnie nie interesowało, interesował mnie triathlon, najbardziej wszechstronny sport. Zacząłem od Pacyfiku, skończyłem na Atlantyku. Pokonałem trasę od wschodniego do zachodniego wybrzeża - dodaje.
Posłuchaj także:
Amazonka to potężna rzeka. Jej delta ma 300 km szerokości. W tej delcie jest wyspa wielkości Szwajcarii Marcin Gienieczko
Marcin Gienieczko przyznaje, że mimo że Amazonka jest trudną rzeką, to największym zagrożeniem podczas tej wyprawy były relacje międzyludzkie. - Peruwiańczycy, a dokładnie Indianie z tamtych terenów to lud dość skomplikowany w rozmowach - ocenia. - Mieliśmy problemy, Indianie twierdzili, że jesteśmy handlarzami kokainą i próbowali nas zastrzelić. Płynęliśmy szybko, około 20 km na godzinę, było nam trudno się zatrzymać. Stanęliśmy dopiero na głazie narzutowym. Indianie podpłynęli do nas łódką. Oni uważają, że biały człowiek porywa ich dzieci i handluje ich wnętrznościami - to niestety nie żart. Ci Indianie są niebezpieczni - dodaje.
Czytaj także:
By wyprawa Marcina Gienieczki była odrobinę bardziej bezpieczna, lokalne radio podało komunikat o jego wyzwaniu. Lokalne władze informowały, że jest on przyjacielem, a nie wrogiem, by mu pomagać oraz że nie stanowi on zagrożenia dla lokalnej ludności, sam pomaga dzieciom, a jego wyprawa wspiera zbiórkę pieniędzy na pomorskie hospicjum dla dzieci.
Dużo pomógł też podróżnikowi jego partner logistyczny - Peruwiańczyk, dawny kurier pracujący dla kartelu narkotykowego. - Gabriel miał duże chęci, by mi pomóc, szukał rozwiązań - ocenia.
Marcin Gienieczko codziennie pływał po 90-110 km, po 10-11 godzin. Przyznaje, że podczas pokonywania takiego żywiołu, jakim jest Amazonka, niezbędne jest mocne przygotowanie psychiczne. - Skupiałem się na etapach podróży, a nie na jej finiszu. Wspierało mnie pewne uduchowienie, rozmowy z Bogiem, pozytywne myślenie - zdradza. - W życiu można wiele rzeczy pokonać.
Swą wyprawę Marcin Gienieczko opisał w książce "Zatańczyć z Amazonką".
***
Tytuł audycji: Rozbiegani
Prowadzi: Karina Terzoni
Gość: Marcin Gienieczko (podróżnik)
Data emisji: 27.08.2021
Godzina emisji: 09.09
pj