Obowiązujący od 19 stycznia egzamin ma powiększoną i utajnioną pulę pytań oraz ograniczony czas na ich rozwiązanie. Pierwszych 20 zagadnień obejmuje podstawową wiedzę o ruchu drogowym. To wideoprezentacje i animacje sytuacji drogowych, w których trzeba wybrać poprawny wariant zachowania. Kolejne, specjalistyczne, dotyczą m. in. zasad udzielania pierwszej pomocy. Nowością jest brak możliwości powrotu do poprzedniego pytania i poprawienia odpowiedzi.
- Dotychczas było tak, że człowiek pouczył się dwa wieczory i spokojnie mógł podchodzić do egzaminu. Nowa formuła wymaga jednak od kursanta innych umiejętności - mówi Andrzej Szklarski z WORD-a . - Kiedyś część pisemną zdawało 75 procent podchodzących do egzaminu, a schody zaczynały się dopiero podczas sprawdzianu praktycznego. Dziś liczba osób zdających obie części jest podobna.
Według statystyk, w marcu egzamin na prawo jazdy zdało 28 procent kursantów.
- Na początku było fatalnie. W styczniu zdało zaledwie 8 procent przystępujących - przyznaje dyrektor Warszawskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. - Ale z miesiąca na miesiąc jest lepiej, a to znaczy, że i ludzie i szkoły zaczynają radzić sobie z tym tematem, co nam wszystkim wyjdzie na dobre.
Żeby sobie pomóc, przyszli kierowcy zakładają specjalne serwisy, gdzie dzielą się pytaniami, rozwiązaniami i radami, jednak to na niewiele się zdaje, gdyż zdawalność wciąż jest bardzo niska.
Więcej dowiesz się słuchając materiału Martyny Ogonek z "Poranka OnLine".
kul