Na lądzie - w brazylijskim porcie Acarau Aleksandra Dobę powitali ambasador Polski w Brazylii Jacek Junosza Kisielewski oraz pilot wyprawy Jerzy Arsoba. Doba jest czwartym kajakarzem na świecie, któremu udało się pokonać Atlantyk. Dobił kajakiem do brzegu w miejscowości Acaran niedaleko miasta Fortaleze.
- Doba jest szczęśliwy i bardzo, bardzo zmęczony - powiedział Arsoba. Jak wyjaśnił, Doba przez ostatnie dni wyprawy spał po dwie godziny na dobę. Cały czas wiosłował, a po cztery godziny dziennie obsługiwał ręczną odsalarkę, która dostarczała mu wody do picia.
Arsoba powiedział, że ponad dwie godziny trwało wyciąganie kajaka Doby z wody na lawetę. - Cały był porośnięty muszlami i roślinami wodnymi.
Regeneracja sił w Brazylii
Piwo i owoce morza z warzywami w tawernie w Fortalezie w Brazylii były pierwszym prawdziwym posiłkiem Aleksandra Doby po 99 dniach żywienia się jedzeniem liofilizowanym podczas rejsu przez - poinformował Jerzy Arsoba.
Aleksander Doba wypłynął w samotny rejs 26 października 2010 r. z Dakaru w Senegalu. Przepłynął ponad 5,5 tys. km. Dziennie pokonywał od 50 do 80 km. Żywił się jedzeniem liofilizowanym, czyli odwodnionym. Jego kajak z zapasami ważył ponad pół tony. Arsoba powiedział, że w czasie rejsu bardzo tęsknił za domowym jedzeniem. - Zabrał ze sobą kilka słoiczków z domowymi konfiturami swojej żony, które jadł tylko w wyjątkowych sytuacjach, by w ten sposób je uczcić - wyjaśnił.
Kajakarz w czasie wyprawy nie miał szczególnych problemów ze zdrowiem. Najbardziej dokuczały mu problemy ze skórą - wysypka od słońca i słonej wody. Ma bardzo zniszczone ręce.
Doba płynął na specjalnie dla niego zaprojektowanym, niezatapialnym, 7-metrowym kajaku poruszanym jedynie siłą rąk, bez żagla. Kontaktował się jedynie przez telefon satelitarny. Przetrwał na oceanie m.in. 5-tygodniowy sztorm, gdy siła wiatru dochodziła do 9 stopni w skali Beauforta i były 7-metrowe fale.
Przepłynął ponad 70 tys. km
W czwartek kajakarz będzie przechodził kompleksowe badania w Centrum Analiz Lekarskich w Fortalezie. Weźmie też udział w konferencji prasowej. "Media brazylijskie bardzo interesują się wyczynem Polaka" - podkreślił Arsoba.
Doba zapowiedział, że po odpoczynku w Brazylii, chce kajakiem pokonać jeszcze 6 tys. km, płynąc wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej i Północnej do Waszyngtonu.
- Olek chce wyruszyć w kolejną wyprawę od razu praktycznie po pokonaniu Atlantyku, ponieważ twierdzi, że bardzo dużo kosztowała go aklimatyzacja w tropikach. Dłuższy odpoczynek w Europie sprawiłby, że na nowo musiałby przyzwyczajać się do upałów" - wyjaśnił Arsoba.
Aleksander Doba to najbardziej doświadczony polski kajakarz. Po rzekach, morzach i oceanach kajakiem przepłynął ponad 70 tys. km m.in. opłynął samotnie Bałtyk, przepłynął z Polic do Narwiku, a w 2009 r. opłynął jezioro Bajkał.
kh