Ojciec Joachim Badeni to niebanalna osobowość, postać o fascynującej historii rodzinnej. Był czarującym arystokratą, w młodości uwielbiającym imprezy, zakonnikiem o fantastycznym poczuciu humoru, fanem Biblii i książek Tolkiena, mistykiem, człowiekiem, który uwielbiał wiejską kiełbasę popijaną coca-colą. - Dziś jego postaci nie można ubrać w żadne schematy. Był wielkim przeciwnikiem etykietowania ludzi, pakowania ich w szufladki - mówi Judyta Syrek autorka biografii ojca Badeniego pt. "Nie bój się żyć".
Ta opowieść powstała m.in. na podstawie prywatnych doświadczeń i spotkań autorki z dominikaninem. - To pierwsza biografia, z którą się zmierzyłam. Ojca Badeniego poznałam w latach 90., ja wtedy byłam studentką filozofii - wspomina. - W 2006 roku stworzyliśmy razem pierwszą książkę o kobietach. Nasze rozmowy toczyły się aż do jego śmierci, więź nasza zacieśniała się z każdym spotkaniem.
Postać dominikanina zafascynowała Judytę Syrek. Autorka przyznaje, że Joachim Badeni różnił się od księży, których znała do tej pory. On sam o sobie mówił, że jest antyklerykałem. Być może dlatego nie zawsze był przez wszystkich zakonników rozumiany, są też tacy, którzy mają do niego żal, którzy go krytykują.
- Ojciec Joachim Badeni świetnie znał Biblię, fascynował się Jungiem, Tolkienem, nie miał problemów, by sięgnąć po tybetańska księgę zmarłych - mówi autorka biografii. - Był człowiekiem, który potrafił sie poruszać między kulturami.
Okładka książki
Praca nad książką "Nie bój się żyć" nie była łatwa, jak przyznaje autorka. Gdy Judyta Syrek zagłębiła się w losy rodziny Badenich, gdy sięgnęła do korzeni, okazało się, że już losy przybycia rodu na ziemie Polski są przekazywane w dwóch wersjach. - Historia przodków ojca Joachima jest fascynująca, a linia zakonnika zaczyna się w XVIII wieku od Stanisława Badeniego, który był sekretarzem ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. To bardzo burzliwe dzieje, które kończy śmierć ojca Joachima w 2010 roku.
Temat rodziny był bardzo bliski dominikaninowi, który często podkreślał, że rodzinę i pamięć o niej trzeba pielęgnować, bo to jest tym, co nas niesie. - Joachim Badeni nawrócił się w 1938 roku przy figurze ufundowanej przez Sewerynę Badeniową, gdy szedł na imprezę do klubu, bo jako młody człowiek lubił balować - opowiada Judyta Syrek. - Tego dnia do klubu nie doszedł, wrócił do domu, a rano poszedł do kościoła. Wtedy przeżył pierwsze mistyczne doświadczenie.
Biografia ojca Joachima Badeniego napisana przez Judytę Syrek jest pełna anegdot - poznaj ich więcej słuchając audycji "Kontrkultura" , w której Bogusia Marszalik rozmawia z autorką.
(pj./kd)