- Najlepsze słowo, jakiego można użyć, żeby opisać Jerozolimę to: przygniatająca - tak rozpoczyna opowieść gość Czwórki. - Przynajmniej takie było moje pierwsze wrażenie. Im bardziej jesteśmy świadomi, im więcej wiemy o nim, tym to spostrzeżenie bardziej do nas dociera. Zdajemy sobie sprawę, że jest to wielkie miasto trzech wielkich światowych religii - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, a one wszystkie się tam właśnie zazębiają, splątują w jedną całość i człowiek trochę traci orientację - zaznacza.
W związku ze złożonością symboli, tą gigantyczną zbitką kultur i wierzeń, powstało nawet określenie "syndrom jerozolimski". - Byłem świadkiem, gdy w hotelu pewna ortodyksyjna Żydówka, rozpoczęła modlitwę o godz. 20 i osiem godzin później nad ranem nadal była pod naszymi drzwiami w swoistym transie. Wydaje się być to wyraz ogromnej ciężkości tego wszystkiego, z czym się tam spotykamy - wyjaśnia w "4 do 4" Dylewski.
Jerozolima, foto: Glow Images
Jerozolima nie tylko łączy trzy religie. Jest to miasto, które można nazwać żywym pomnikiem, a nawet muzeum. Mnogość miejsc o wielkiej wartości historycznej sprawia, że możemy się poczuć jak uczestnicy swoistego filmu historycznego, prawdziwego powrotu do przeszłości. - Dla wielu osób, które podchodzą do kwestii wiary niezwykle emocjonalnie, pobyt w tym mieście może naprawdę być za trudnym przeżyciem. Moim zdaniem lepiej rozłożyć jej zwiedzanie na kilka tur, bo jednarozowa wycieczka i skondesowanie przeżyć to rzeczywiście niesamowity ładunek przeżyć - akcentuje rozmówca Krzysztofa Grzybowskiego.
Jako autor przewodnika i człowiek doskonale zorientowany w tematyce Jerozolimy i całego Izreala, Adam Dylewski ma dla potencjalnych turystów, którzy wybiorą się do tego miasta bardzo cenną radę. - Jest ono podzielone na dzielnicę muzułmańską, chrześcijańską, żydowską, ormiańską i to wydaję się być właściwy trop. Przy zachowaniu powagi i pełnego szacunku, Jerozolima to taki wielki tort, który warto konsumować kawałek po kawałku. Poświęćmy jej dużo czasu i podejdźmy do tego zwiedzania spokojnie - zaleca.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jerozolima - miasto, które nie zasypia
A od czego warto zacząć to zwiedzanie? W tym temacie gość Czwórki stawia sprawę jasno. - Zacznijmy od dzielnicy świętego miejsca judaizmu, czyli Ściany Płaczu. Jest to miejsce typowe dla Jerozolimy - symbol jednej z religii, miejsce historyczne, a zarazem jedno z centrów sporu, który od wieków toczy się w tym miejscu. Emocje, których wówczas doświadczamy, są oczywiście sprawą indywidualną, każdy przeżywa to na swój sposób. Dla mnie było to swoiste niedowierzanie, że nagle znalazłem się w w miejscu najświętszym ze świętych - opisuje Dylewski.
Co jeszcze warto zobaczyć w Jerozolimie? Czym ponadto wyróżnia się obecna stolica Izreala, która nie jest jednak uznawana przez ONZ i większość państw? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Adamem Dylewskim.
(ac/kd)