Bohaterka filmu, Marisa, dwudziestoletnia Niemka, nienawidzi obcokrajowców, Żydów i wszystkich tych, których obwinia o kłopoty swojej ojczyzny. Zachowuje się prowokująco, pije, wdaje się w bójki, a do swojej kolekcji tatuaży zamierza włączyć portret Adolfa Hitlera. Z czasem okazuje się, że czarno-białe reguły panujące w jej gangu, to nie jedyny sposób traktowania świata.
Film "Combat girls. Krew i honor" w Polsce zrobił ogromne wrażenie na widzach 27. Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego oraz uczestników Plus Camerimage w Bydgoszczy. Na Festiwalu Filmowym w Monachium obraz zdobył nagrodę dla Najlepszej Aktorki - Aliny Levshin oraz za Najlepszy Scenariusz dla Davida Wnendta.
Zdaniem Joanny Sawickiej kulturoznawcy, ten film wyróżnia przede wszystkim świetnie napisany scenariusz. – Człowiek, który go napisał, zanim to zrobił, wykonał wielką pracę, ogromny research – opowiada gość Czwórki. – Najpierw pracował przy projekcie fotograficznym, związanym z neonazistowskim ruchem na niemieckich prowincjach. Potem dopiero powstał pomysł na film.
Znaczenie – według gościa Czwórki – ma także to, że scenariusz napisany został z perspektywy kobiety. – Dzięki temu scenariuszowi ta historia jest prawdziwa – tłumaczy Sawicka. – Poza tym film jest świetnie zagrany i świetnie nakręcony.
Zobacz trailer filmu:
Więcej o filmie, kulisach jego powstawania, a także m. in. o modzie na filmy z nutą nazizmu w tle dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Kontrkultura".
(kd)