- Śmiertelne mogą być zawał serca, czy intensywne, długotrwałe niedotlenienie i udar, spowodowane śmiechem - mówiła Marta Jakubowska-Dudek, neuropsycholog. - Czasem może być tak, że śmiejąc się, zaczniemy się krztusić, albo dławić, co też może zagrażać życiu.
ZOBACZ TAKŻE Dla zdrowia idź tam na dwie godziny dziennie >>>
I jak tłumaczyła, najbardziej narażeni na niedotlenienie - w przypadku silnego śmiechu - są ci, którzy śmieją się "bezgłośnie". - Oddech jest wówczas przerywany, płytki, po prostu niepełny - tłumaczyła. A jak wymieniał Jacek Pełka, specjalista neurolog, znane są przypadki śmierci z powodu… śmiechu. - Tajski sprzedawca lodów zmarł śmiejąc się przez sen w wieku 52 lat - tłumaczył ekspert. - Przestał oddychać po około dwóch minutach nieprzerwanego śmiania się.
ZOBACZ TAKŻE Stres wywołany izolacją? Wypróbuj te ćwiczenia oddechowe >>>
W wyniku silnego ataku śmiechu może też dojść m.in. do udaru. - Oczywiście potrzeba chorób współistniejących, czy zaburzeń ciśnienia. Śmiech powoduje przyspieszenie bicia serca, zwiększa się ciśnienie tętnicze krwi. Może też dojść do zadławienia się, napadu epileptycznego wskutek intensywnej stymulacji naszej kory mózgowej, może dojść do nagłego zatrzymania akcji serca - wymieniali eksperci w rozmowie z Czwórką. Jak tłumaczyli, podczas śmiechu może nam nawet... pęknąć serce. - Oczywiście, musiałoby ono być bardzo osłabione, na przykład po zawale - dodał Jacek Pełka.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Patryk Kuniszewicz
Materiał przygotowała: Weronika Puszkar
Data emisji: 15.05.2020
Godzina emisji: 12.34
kd