Polskie Stowarzyszenie Protetyków Słuchu podkreśla, że nikt nie powinien być narażony na hałas rzędu 110 decybeli dłużej niż 1 minutę i 29 sekund dziennie. Przekroczenie tego poziomu hałasu powoduje osiągnięcie tzw. progu bólu, wskutek czego następuje uszkodzenie słuchu. Przekroczenie maksymalnej granicy słyszalności o 30 decybeli uszkadza słuch bezpowrotnie.
Za co odpowiada prawa, a za co lewa półkula mózgu?
Prof. Henryk Skarżyński, wybitny otochirurg i specjalista z otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii podkreśla, że do uszkodzenia słuchu może doprowadzić dźwięk o niższym natężeniu - 85 dB, taki jak na przykład warkot samochodu ciężarowego. Gdy taki ''smog akustyczny'' działa na człowieka przez 8 godzin dziennie, na przestrzeni lat doprowadza do uszkodzenia komórek słuchowych. - Przy poziomie 100 dB wystarczy zaledwie 15 minut, żeby stworzyć zagrożenie nieodwracalnego uszkodzenia słuchu. Za próg szkodliwości uznaje się 65 dB, czyli natężenie dźwięków, jakie generuje zwykły hałas uliczny - mówi profesor.
Warto pożegnać się ze słuchawkami
Na wiele źródeł hałasu nie mamy dużego wpływu. Ale możemy:
- Pożegnać się ze słuchawkami, albo rzadko ich używać. Zamiast nich wybrać zaś słuchanie muzyki w wolnym polu, czyli z głośników. Słuchanie przez słuchawki powoduje dodatkowe, znaczne wzmocnienie dźwięku, który dociera bezpośrednio do błony bębenkowej.
- Po głośnym koncercie czy wizycie pozwolić naszym uszom odpocząć - czyli zapewnić im ciszę.
- Nie przebywać w bezpośredniej bliskości urządzeń emitujących hałas.
- Słuchając muzyki czy filmu jednocześnie być w stanie usłyszeć otoczenie. Innymi słowy: chodzi o słuchanie, a nie zagłuszanie się.
- Ubytek słuchu wywołany zbyt głośnym słuchaniem muzyki - to wada, która powstaje na własne życzenie. Ryzyko jest szczególnie wysokie dla osób słuchających głośnej muzyki często, długo i przez słuchawki.
Foto: Antonio Guillem/Shutterstock.com
Niedosłuch ma co piąty uczeń podstawówki
Im dłużej słuchamy głośnych dźwięków, tym bardziej naprężamy mięśnie w uchu wewnętrznym. To zaś prowadzi do ubytku słuchu. Już półtorej godziny dziennie słuchania głośnej muzyki może uszkodzić słuch. Autor badań, które to wykazały, audiolog ze Szpitala Dziecięcego w Bostonie, Brian Fligor twierdzi jednak, że jeśli ktoś korzysta ze słuchawek sporadycznie, nic mu nie grozi.
Kac mięśniowy. Jak sobie z nim poradzić?
Nie ma zgody wśród ekspertów co do oceny, które słuchawki bardziej szkodzą: te wkładane bezpośrednio do uszu czy nauszne. Fligor, opierając się na wynikach innych amerykańskich badań, twierdzi, że nie ma różnicy. Innego zdania jest np. protetyk słuchu, Katarzyna Ostrowska, według której małe słuchawki wewnątrzuszne emitują fale dźwiękowe bezpośrednio na błonę ucha, co bardziej szkodzi aparatowi słuchania.
37 proc. Polaków ma niedosłuch - wynika z Narodowego Testu Słuchu, w którym udział wzięło blisko 9 tys. osób z 55 miejscowości. W grupie 40-latków problem dotyka co czwartego badanego. Co piąty uczeń pierwszych klas szkoły podstawowej ma niedosłuch.
Źródło: zdrowie.pap.pl
Aleksandra Rybińska