Grzyby opanowały wszystkie media społecznościowe. Influencerzy prześcigają się w tym, kto znalazł największego grzyba lub kto nazbierał ich najwięcej. Maciej Wójcik podkreśla, że grzybiarski amok w Polsce trwa, ale nie powinniśmy zapominać o wiedzy, niezbędnej na grzybobraniu.
Wszyscy znamy powiedzonko "rosnąć jak grzyby po deszczu". Dr hab. Anna Biedunkiewicz, opiekun naukowy Studenckiego Koła Naukowego Mykologów z Katedry Mikrobiologii i Mykologii Wydziału Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, zdradza, że nie ma w tym nic dziwnego, bo grzyby bardzo lubią wilgoć. - Tam, gdzie jest wilgotno, gdzie mamy wilgotną ściółkę, gdzie mamy blisko cieki wodne, tam grzyby chętnie rosną - wyjaśnia naukowczyni. - Jeśli szukamy grzybów w lesie, to te miejsca pokryte mchem lub też dużą ilością ściółki liściastej - tam należy ich szukać. Oczywiście wszystko też zależy od typu lasu, do którego się wybierzemy - dodaje.
Gdzie na grzyby?
Niezwykle popularnym hasłem w sieci jest "pogoda dla grzybiarzy". Wpisując je, często otrzymamy liczne wskazówki, gdzie w danym okresie najlepiej wybrać się na grzyby, by wrócić z pełnym koszykiem.
- Prognozowanie pojawiania się owocników jest bardzo modne. Fora internetowe, które pokazują mapy grzybów i pojawianie się ich w okresie jesiennym zyskały wielu obserwatorów - zauważa gość Czwórki. - Pewnie z Pomorza nikt nie pojedzie specjalnie na Podkarpacie na grzyby, ale może komuś uda się skorzystać z okazji. Wiele osób ma swoje ulubione miejsca grzybobrania, czyli takie, które odwiedza od wielu lat - zna dany teren, wie jakich gatunków się w danym miejscu spodziewać - dodaje. - Podczas grzybobrania niezwykle ważne są też sposoby zbierania grzybów i to, do czego je zbieramy.
10:56 czwórka stacja nauka 14.10.2022.mp3 O grzybach i grzybobraniu opowiada dr hab. Anna Biedunkiewicz (Stacja Nauka/Czwórka)
Ciekawostką jest, że grzybnia danego grzyba może osiągać ogromne rozmiary, rozciągać się na kilometry. - Możemy to sobie wyobrazić w ten sposób: pod ściółką, w ziemi rozpościera się taki grzybowy internet. Grzyby się komunikują w ściółce, w glebie z korzeniami roślin wyższych, wchodzą w związki symbiotyczne nazywane mikoryzą. Dzięki temu strzępki grzybni rosną na bardzo dalekie odległości - wyjaśnia gość Macieja Wójcika. - Jeden osobnik może zająć kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych powierzchni - dodaje.
Niebezpieczna muchomorowa moda
Internet rozpowszechnia modę na grzybobranie, ale idą za tym też niebezpieczne zjawiska. Niektórzy obok zbierania podgrzybków, prawdziwków, maślaków decydują się też na zbieranie muchomorów czerwonych.
- Pojawiła się taka moda, natknęłam się na te wpisy i informacje. Jestem tym mocno zaniepokojona, bo jest to moda bardzo niebezpieczna - przestrzega dr hab. Anna Biedunkiewicz. - Mamy wiele gatunków muchomorów, które są śmiertelnie trujące i nie należy mieć z nimi do czynienia. Ostatnio stał się modny temat muchomora czerwonego - Amanita muscaria, który jest masowo i celowo zbierany, żeby go suszyć, zalewać różnymi alkoholami, marynować i próbować. W żadnym wypadku nie należy tego robić, bo ten muchomor, jak i inne, może powodować liczne zatrucia. Często zatrucia grzybami są zatruciami gastrycznymi, ale o takich nie mówimy w przypadku muchomorów - dodaje.
Zatrucia muchomorami mogą mieć działanie cytotropowe - czyli na stałe uszkadzają miąższ narządów wewnętrznych, jak wątroba, nerki, śledziona, serce. - Tak działa muchomor zielonawy, dawniej nazywany sromotnikowym - wyjaśnia ekspertka. - Wiele osób zna tego grzyba i wystrzega się go, ale zdarzają się pomyłki z gołąbkiem zielonawym - dodaje.
Muchomor sromotnikowy (Amanita phalloides)
- Jeśli chodzi o muchomora czerwonego, to jego działanie jest w grupie zatruć neurotropowych - wyjaśnia gość Czwórki. - Zawarte w nim substancje działają na nasz układ nerwowy np. pobudzają, albo pobudzają, a potem wyhamowują. To bardzo niebezpieczne z tego względu, że bardzo łatwo przekroczyć barierę ilościową, która jest cechą osobniczą dla każdego człowieka. To może skończyć się zgonem.
Muchomory to najbardziej trujące grzyby
Grzyby trujące, nie tylko muchomory, produkują tzw. mykotoksyny. - To są metabolity, czyli coś co jest zbędne dla grzybów, z ich przemiany materii. W różnych częściach owocnika różna ilość tych substancji jest kumulowana - wyjaśnia naukowczyni i zwraca uwagę, że zaszkodzić nam mogą również grzyby jadalne: borowiki, a nawet pieczarki. - Wszystko zależy od tego, czy zbieramy owocniki młode, jędrne, w pełni sił. Te stare dają nam mało korzyści kulinarnych, ale też produkują toksyny, np. agarytynę, która może prowadzić do niestrawności - dodaje.
Ważne jest też to, jak przechowujemy grzyby, do czego je zbieramy. - Plastikowe torby, plastikowe pojemniki, folie mogą powodować produkowanie toksyn czy rozwój grzybów pleśniowych i strzępkowych na naszych zbiorach. A te produkują całą masę mykotoskyn niebezpiecznych dla życia i zdrowia człowieka - dodaje.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Maciej Wójcik
Gość: dr hab. Anna Biedunkiewicz (opiekun naukowy Studenckiego Koła Naukowego Mykologów - Katedra Mikrobiologii i Mykologii, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie)
Data emisji: 14.10.2022
Godzina emisji: 12.28
pj