Centrum epidemii jest Nowy Jork, w którym mieszka Marcin Lipiński . W szpitalach zaczyna brakować nie tylko łóżek dla chorych, ale też podstawowego wyposażenia – jednorazowych rękawiczek, maseczek. Nowy Jork jest najgęściej zaludnionym miastem, pandemia rozprzestrzenia się tam błyskawicznie, dlatego tak ważne jest stosowanie się do zaleceń władz i ekspertów.
Zamrożony sektor kultury i koszmar ciasnych mieszkań
- Pracuję przy organizacji spektaklu teatralnego, więc podobnie jak inni zatrudnieni w sektorze kultury z niepokojem obserwuję to, co dzieje się na świecie. Wszystkie teatry na Broadway'u są zamknięte od prawie miesiąca. Nie wiadomo kiedy na nowo zostaną otwarte.
- Nowojorczycy nie są przystosowani do spędzania czasu w domach. Większość mieszkań w tym mieście ma niewielki metraż, często wynajmowane są z obcymi lokatorami. To duży dyskomfort. Wiele osób biega, zachowując bezpieczny dystans. Władze pilnują, by był zachowany - opowiadał.
"Musieliśmy błyskawicznie przeorganizować życie"
- Przez większość czasu pracuję zdalnie, myślałem więc, że społeczna izolacja nie będzie dla mnie dużym problemem. Dopiero w trakcie okazało się, jak dużą część mojego życia spędzam poza domem i że życie zaczynało się właśnie po wyłączeniu komputera, kiedy miałem czas choćby na wyjście na siłownię, czy spotkanie się ze znajomymi. Musieliśmy znacznie przeorganizować swoje życie.
Wszyscy, jak mówił, pozostają w domach, zamawiając produkty na dowóz. - Dziś dostawcy są w Stanach traktowani na równi ze służbami medycznymi czy porządkowymi - dodawał.
Miasto, które nigdy nie śpi i pustoszeje
Jak mówił, legendarne Times Square nadal świeci tysiącem neonów, różnica jest taka, że nie ma tam żywego ducha. Miejsca, które zwykle tętnią życiem, dziś są zupełnie opustoszałe. Trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno na ulicach było tak tłoczno, że trudno było minąć się na chodniku.
VIDEO
Galerie handlowe i parki zamieniane w szpitale polowe
Gubernator stanu Nowy Jork postawił na bardzo szybkie działania. Jeden z największych domów handlowych został zamieniony na szpital polowy, kolejny powstaje w Central Parku i na pokładzie statku. - W szpitalach nie ma już miejsc. Obawiamy się, że nie znajdą się dla tych, którzy będą potrzebowali hospitalizacji z innego powodu, niż koronawirus - opowiadał.
5 marca odnotowano w Nowym Jorku 4159 zgonów z powodu COVID-19. Szczyt epidemii dopiero nadejdzie. Według przewidywań ekspertów może spowodować od 100 do 240 tysięcy zgonów w Stanach Zjednoczonych przy zachowaniu obecnych ograniczeń.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Marcin Lipiński
Data emisji: 6.04.2020
Godz. emisji: 16.05
ac