- Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego sprawdzą, ile waży Warszawa i czy nie jest zbyt ciężka.
- Każdy wielki budynek to ogromna waga i nacisk na podłoże. Świetnym przykładem jest tu Pałac Kultury i Nauki.
- Zmiany związane z warunkami opadowymi wpływają na jakość gruntów, na których stawiane są budynki.
- Deweloperów czekają zmiany.
- Zróżnicowanie geologiczne Warszawy.
- Zieleń jest naszym sprzymierzeńcem w walce ze zmianami klimatu.
Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego spróbują odpowiedzieć na pytania o wagę Warszawy i o to, czy jej ciężar jest zbyt duży dla podłoża, na którym stoi. Sprawdzą, jakie konsekwencje dla miasta, wobec tak gęstej zabudowy, niosą zmiany klimatyczne, z którymi już dziś mamy do czynienia.
- W skali całego kraju Warszawa jest zdecydowanie tym najcięższym miastem - mówi dr Kamil Leziak, klimatolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Zarówno pod względem powierzchni, jak i wysokości budynków i ich zagęszczenia Warszawa jest zdecydowanie w czołówce polskich miast. Na pewno jest jednym z cięższych miast w skali Europy - dodaje.
Ile waży Pałac Kultury?
Charakterystycznym budynkiem Warszawy jest Pałac Kultury i Nauki. Dr Kamil Leziak, po uwzględnieniu materiałów, z których został on wybudowany, szacuje, że pałac waży ponad 100 tysięcy ton. - To ogromnie dużo, jak na pojedynczy budynek - ocenia. - W centrum mamy mnóstwo budynków, wiele z nich to wysokie budowle, drapacze chmur. Z powodu olbrzymiej wagi mocno naciskają na grunt.
Jak klimat zagraża budynkom?
Postępujące zmiany klimatu to zagrożenia dla współczesnego budownictwa. Mogę one wpływać na to, że budynki, które do tej pory stały stabilnie, będą narażone na problemy związane z podłożem. - Szczególnie powinniśmy tu brać pod uwagę zmiany związane z warunkami opadowymi, np. mogą częściej występować powodzie błyskawiczne, opady nawalne czy inne tego typu zjawiska, które mogą sprawiać, że grunt będzie przyjmował duże ilości wody. Wtedy może okazać się, że stabilność gruntu ulegnie zmianie i pojawią się problemy, których w tym momencie nie odczuwamy - wyjaśnia naukowiec.
Z powodu tych zmian deweloperzy będą musieli budować inaczej. Konieczne będzie spojrzenie w przyszłość, branie pod uwagę nie tylko warunków, z jakimi mamy do czynienia dziś na danym terenie, ale także tego, jak podłoże zmieni się na przestrzeni kilkudziesięciu czy nawet 100 lat.
- Podłoże, które w normalnych warunkach byłoby stabilne i umożliwiłoby posadowienie takiego budynku, jeśli będzie zbyt przesiąknięte wodą, to będzie nieco inne. Może się zachowywać jak masa półplastyczna, odkształcać się pod wpływem ciężaru budynku, który jest powyżej - mówi dr Kamil Leziak. - W ciągu najbliższej dekady deweloperzy będą musieli zmierzyć się ze znacznie bardziej intensywnymi warunkami w kontekście stabilności, m.in. rozwijać odpowiednie technologie.
Warszawa jak Nowy Jork?
Ostatnio głośno jest o Nowym Jorku, który wg naukowców powoli się zapada i grozi mu zalanie, bo jest za ciężki. To budzi obawy także o przyszłość stolicy Polski. Tej jednak z powodu innego niż w Nowym Jorku położenia geograficznego nie grozi podnoszący się poziom wód oceanicznych.
- Ratuje nas też to, że Warszawa pod względem podłoża geologicznego, na którym budynki są posadowione, jest bardziej stabilna niż Nowy Jork - tłumaczy klimatolog. - Zwłaszcza lewobrzeżna część stolicy ma dobre posadowienie pod kątem warunków geologicznych. Problemy tego typu mogą się pojawić w przyszłości w prawobrzeżnej części miasta, gdy będziemy te budynki cały czas dogęszczać.
Dziś w prawobrzeżnej Warszawie nie ma drapaczy chmur, które znamy ze Śródmieścia. - W tym kontekście możemy mieć nadzieję, że jeśli nie będziemy inwestować w wielkie budynki na tym brzegu, to problem nas ominie - mówi rozmówca Weroniki Puszkar. - Jeśli jednak będziemy zagęszczać zabudowę, może okazać się, że grunt jest niewystarczająco stabilny, a budynki będą miały problem z osiadaniem fundamentów, pękaniem ścian, przesuwaniem ich czy deformacją okien.
Zieleń na dachy i ściany
Zagęszczenie budynków powoduje też, że w stolicy brakuje miejsca na roślinność, na co zwraca uwagę dr inż. Agnieszka Dudzińska-Jarmolińska z Uniwersytetu Warszawskiego. Są jednak sposoby, by temu zaradzić. - Dzisiejsze technologie pozwalają nam kreować roślinność na elewacjach, na dachach, także we wnętrzach budynków - podpowiada ekspertka. - Jeśli zależy nam na tym, by wprowadzać roślinność spontaniczną, to możemy kreować tzw. brązowe dachy, które są zróżnicowane, jeśli chodzi o powierzchnię i grubość substratu glebowego. Zakładamy je i czekamy, co tam wyrośnie. Po pewnym czasie możemy cieszyć się zielenią na dachu, która może się stać np. siedliskiem ptaków.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki