Julia Skrzynecka Dobra scenografia to dobra metafora. To świat, który umie przekazać emocje. Można to zrobić za pomocą prześcieradła i sznurka. Trzeba jednak pamiętać, że najdroższy w teatrze jest... minimalizm
Julia Skrzynecka ukończyła z wyróżnieniem Katedrę Scenografii na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Przyznaje jednak, że pierwsze kroki w tym zawodzie nie należały do najłatwiejszych. - To praca wymagająca ogromnych poświęceń. Jeżdżenia po całym kraju i nakładów finansowych. Na początku zarobki są naprawdę niskie. Na dodatek młodzi scenografowie nie mogą liczyć na żadne granty czy system finansowego wsparcia albo opieki prawnej - tłumaczy.
Dziś gość Czwórki ma na swoim koncie scenografię i kostiumów do ponad pięćdziesięciu spektakli w teatrach operowych, dramatycznych i muzycznych w Polsce oraz za granicą. - Każda realizacja jest osobną podróżą. Jest jak pojechanie do innego, odległego kraju. Nigdy nie dążyłam do tego, by stworzyć swój rozpoznawalny styl. Ponieważ to nie chodzi o mnie, tylko właśnie o te światy, którym ja chcę służyć swoją wyobraźnią - dodaje scenografka.
Julia Skrzynecka Na początku aktorów traktowałam jak manekiny, które bezduskusyjnie mają nosić to, co im zaprojektuję. Momentem przełomowym była praca z baletem. Kiedy zobaczyłam jak wyglądają stopy jednej z dziewczyn
Julia Skrzynecka opowiada także o największych wyzwaniach, jakie do tej pory spotkały ją na zawodowej drodze, o kolażach ze śmieci i dekoracjach z kartonów, zapałek, żyłek czy gazet. Wyjaśnia także, dlaczego kostiumograf musi być dobrym terapeutą oraz mediatorem i zdradza, dlaczego na jednej z premier wpadła w histerię i czemu nie lubi spektakli wyjazdowych.
***
Tytuł audycji: Artystyczny wybieg
Prowadzące: Ula Kaczyńska, Katarzyna Cygler
Gość: Julia Skrzynecka (scenograf)
Data emisji: 19.03.2017
Godzina emisji: 13.15
kul/jsz