Ostatnio na jednej z grup studentów Uniwersytetu Warszawskiego w popularnym serwisie społecznościowym pojawił się wpis, którego autor przyznał, że czuje się bardzo samotny. Przyjechał do obcego miasta, nie ma znajomych, a grupa, do której trafił nie integruje się. Na ten wpis zareagowały setki osób pisząc, że czują się podobnie, albo proponowali spotkanie, wspólne spędzanie wolnego czasu. Żacy przyznali, że ze swojego roku znają zaledwie garstkę ludzi, którzy po zajęciach rozchodzą się, nie integrują.
Niektórzy z komentujących studentów zdradzili, że większość czasu studiowali zdalnie. Samotność dotyczy zwłaszcza tych, którzy w czasie pandemii naukę rozpoczynali na pierwszym roku. To wpłynęło na ich poczucie osamotnienia i trudności w nawiązywaniu relacji.
- Na pierwszym roku byłem dwa dni na uczelni - opowiada Michał Grygolec, student Polsko-Japońskiej Szkoły Technik Komputerowych. - Dwa lata nauki były w całości zdalne. Trudno było poczuć, że to takie prawdziwe studia. Gdy wreszcie udało się wrócić na uczelnię, co też było niespodziewane, zaczęliśmy się poznawać, widzieliśmy się w zasadzie pierwszy raz. Dopiero wtedy doświadczaliśmy prawdziwego studiowania, współpracy w grupie. Myślę, że trzeba być otwartym na nowe znajomości, to nie jest łatwe w nowym środowisku i nie każdy to lubi - dodaje.
04:37 czwórka pierwsze słyszę 07.06.2023.mp3 Gdzie szukać lekarstwa na studencką samotność? (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Okazuje się, że student poszukujący nowych znajomych, nie jest zdany tylko na siebie. Integracja środowiska żaków to jedno z zadań samorządów studenckich. - Jednym z zadań samorządów jest umożliwianie studentom poznawania innych - mówi Aleksander Hebda z Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. - Często spotykam się z tym, że ktoś nie może się odnaleźć na studiach. Myślę, że to wynik tego, jak wygląda teraz świat. Dużo relacji przeszło do social mediów, wirtualne podtrzymujemy kontakty. Programy i liczebność niektórych kierunków też nie sprzyjają integracji.
Aleksander Hebda studiuje na Wydziale Prawa wraz 800 innymi osobami. Wyjaśnia, że poznanie takiej grupy osób jest niemal niemożliwe, gdy nie wszyscy przychodzą na wykłady, a ćwiczenia odbywają się w różnych 20-osobowych grupach. - Ważne jest, by na studiach oprócz samej nauki zaangażować się w różne inicjatywy np. działać w samorządzie, ruchu naukowym, przychodzić na spotkania integracyjne. To powoduje, że mamy choćby poprosić kogo o notatki z zajęć, w razie naszej nieobecności.
Można też wziąć sprawy w swoje ręce i do wspólnej inicjatywy zachęcić innych, jak to zrobił Michał Grygolec. - Postanowiłem wznowić działalność koła naukowego, które na mojej uczelni prężnie działało przed pandemią. Ludzie się zainteresowali tą ideą i robiliśmy całkiem fajne rzeczy - opowiada. - Moim zdaniem to działa dużo lepiej niż integracje organizowane w jakiś sztuczny sposób. Gdy realizujemy nasz wspólny, własny pomysł to lepiej uwalnia nasz charakter, kreatywność , prezentuje nas jako ludzi.
Ci, którzy swoją przygodę z uczelnią wyższą rozpoczną dopiero we wrześniu, co roku mają szansę wziąć udział w tzw. zerówkach, czyli obozach integracyjnych dla studentów pierwszego roku. - Bardzo polecam tego typu wyjazdy - mówi Aleksander Hebda. - Tam można poznać wiele osób, integrować się. Można też przyjść na Kampus Letni UW, centralne wydarzenie uczelni, dla studentów wszystkich wydziałów. Poznanie innych ludzi bardzo przydaje się podczas studiów, ale też w życiu - podkreśla.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał: Weronika Puszkar
Data emisji: 07.06.2023
Godzina emisji: 07.14
pj