Gdy mówimy muzyka i jedzenie, to wydają nam się to dwie odległe dziedziny życia. Gdy jednak zastanawiamy się nad tym głębiej, to okazuje się, że przez wieki kulinaria i dźwięki szły ramię w ramię.
- Ja potrafię ugotować jedynie wodę na herbatę. Temat gotowania jest dla mnie odległy, ale trzeba przyznać, że kulinaria i sztuka zawsze współistniały - mówi Magdalena Białecka, kompozytorka, doktorantka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. - Przywołując sztukę barokową, to na obrazach widzimy i wyszukane dania, i proste owoce. Kulinaria pojawiały się w malarstwie, poezji i muzyce.
Gość Czwórki zauważa, że i jedzenie, i dźwięki to sprawy ulotne, trwają jedynie ułamki sekund. - Muzyka i jedzenie przemijają, nawet jeśli odtwarzamy je na nowo - mówi. - Każde odtworzenie utworu jest inne, każde ugotowane danie, z tego samego przepisu, jest różne - dodaje.
Tafelmusik a muzyka do kotleta
Dziś, gdy mówimy "muzyka do kotleta", raczej mamy na myśli muzykę nie najwyższej jakości, graną raczej dla pieniędzy niż dla sztuki. Historia muzyki zna jednak termin Tafelmusik, używany od połowy XVI wieku dla określenia muzyki granej na ucztach i biesiadach. Tych dwóch pojęć jednak jednoznacznie porównać nie można. - W renesansie istniały zespoły dworskie o różnej specyfice. Każdy dwór miał kilka grup zawodowych muzyków, które były wykorzystywane do różnych celów - mówi kompozytorka. - Grupy złożone z muzyków grających na instrumentach smyczkowych i klawiszowych towarzyszyły ucztom, grały jednak po jedzeniu - dodaje.
Nuty, tytuły i menu
Są kompozytorzy, którzy w tytułach swych utworów zamykali jakieś nazwy potraw np. pudding śliwkowy czy kawa w "The Kona Coffee Cantata na ipu, smyczki, flet solo, basso continuo i trzy głosy".
Ogromnym miłośnikiem muzyki i jedzenia był znamienity twórca oper, Gioacchino Rossini. On potrafił i zjeść, i gotować. - Opera jest mocniej związana z życiem - mówi Magdalena Białecka. - Muzyka i gotowanie też wiążą się z przyjemnością. Warto też przypomnieć teorię Kanta, który uważał muzykę za gorszą formę sztuki, bardzo abstrakcyjną, zaś jedzenie było dla niego konkretem - dodaje.
Wśród muzycznych tytułów widnieją też "Cztery przystawki (Rzodkiewki, Anchois, Korniszony, Masło)" i "Czterech żebraków (Suszone figi, Migdały, Rodzynki, Orzechy)" - odnajdziemy je w "Grzechach starości" Rossiniego. W muzycznym menu jest też gulasz Schuberta, słynne Mozart-Kugeln czy ravioli à la Nicolò Paganini.
Śpiewane menu
Magdalena Białecka w swoim dorobku ma nanooperę. Skomponowała muzykę do spektaklu Gertruda Stein & Alicja B.Toklas & wiele wiele kobiet. - To nie jest łatwa kompozycja, utrzymana jest w stylu eksperymentalnym, ale jej ostatnia część, ostatnia piosenka to wyśpiewany spis potraw - zdradza. - ten fragment miał być kiczowaty, a przynajmniej nieść w sobie taki pierwiastek.
15:22 czwórka sztuka jedzenia 27.12.2021.mp3 O muzyce i jedzeniu opowiada Magdalena Białecka, kompozytorka, doktorantka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina (Sztuka jedzenia/Czwórka)
***
Tytuł audycji: Sztuka jedzenia
Prowadzi: Beata Kwiatkowska
Gość: Magdalena Białecka (kompozytorka, doktorantka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina)
Data emisji: 26.12.2021
Godzina emisji: 13.16
pj