Adam Strycharczuk do Czwórki przybył ubrany w "spodnie za 7 zł z lumpa" oraz koszulkę nawiązującą do serialu "Cobra" marki znanego włoskiego projektanta z wyższej półki. Jak sam jednak przyznaje jego miłością są ortalionowe bluzy, kurtki czy spodnie.
- Zabawa tą modą u mnie zaczęła się wtedy, gdy zacząłem tworzyć zespół muzyczny Galaxy, który już nie istnieje - zdradza w rozmowie z Kamilem Jasieńskim. - Wtedy szukałem ciuchów z lat 90. Odtwarzaliśmy tamte lata, tamtą muzykę, kręciliśmy to starymi kamerami - wspomina.
Ubrania z lat 90. nierzadko wielu z nas może odkryć w rodzinnych domach w pawlaczach czy na strychach, ale bez problemu znajdziemy je też w lumpeksach, ciuchlandach czyli sklepach z odzieżą z drugiej ręki. - Najpierw kupowałem te ciuchy dla żartu, dla kreacji, a potem doceniłem to, że wyglądam w tym dobrze i tak zostało - przyznaje gość Czwórki.
Moda lat 90. jawi się Adamowi jako kolorowe czasu, które później zastąpiliśmy szaro-brązowo-burym nurtem, który do dziś dominuje na ulicach polskich miast i miasteczek. - Widzę i cieszę się, że to się zmienia. Choć poza dużymi miastami ludzie chyba się jeszcze krępują tego, żeby wyróżniać się z tłumu - ocenia.
19:13 czwórka pierwsze słyszę 13.03.2023 adam strycharczyk.mp3 O modzie z lumpeksu opowiada Adam Strycharczuk (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Czwórkowy gość podkreśla, że nie jest modowym ekspertem, ale ma pewną modową świadomość. Nauczył się, że jeśli ma na sobie wzorzystą koszulkę, to więcej kombinacji w tej stylizacji nie jest potrzebnych. Wyjaśnia też, że to, co wie na temat mody wynika głównie z jego obserwacji.
Jak przygotować się na zakupy w lumpie?
Wybierając się na poszukiwanie "skarbów" w sklepach z odzieżą z drugiej ręki warto wziąć ze sobą dużą torbę, by w przypadku dużych zakupów nie wracać do domu z plastikowymi worami. - Warto też ubrać się wygodnie i uzbroić w cierpliwość do tzw. przepychaczy - podpowiada gość "Pierwsze słyszę". - Fani donoszą mi, że coraz częściej w dniu nowych dostaw w ciuchlandach ustawiają się kolejki, ludzie polują na marki, wełnę, kaszmir. Biją się o to i starsi i młodsi. Zdarzają się też zorganizowane grupy osób, które przeczesują cały sklep i wynoszą to w workach na dalszy handel - dodaje.
Adam Strycharczuk przyznaje, że ma niewielkie doświadczenie w zakupach w dniu dostawy, bo on na swoje łowy rusza raczej w dni wyprzedaży. Chętnie za to dzieli się spostrzeżeniami ze sklepów z używaną odzieżą za granicą. - W Anglii czy w Niemczech możemy trafić do sklepów podobnych do tych, które znamy z Polski. Zwykle są tam jednak rzeczy wycenione - opowiada. - Skandynawia zaś przyciąga vintage shopami, gdzie ciuchy są wyselekcjonowane, a sklepy prowadzą zajawkowicze, którzy znają się na tym, co robię i co sprzedają - dodaje.
Szafa Adama
Oglądając profile Adma Strycharczuka w mediach społecznościowych bez problemu możemy zauważyć, że ma on mnóstwo kurtek. - Ich mam zdecydowanie za dużo. Wkrótce będę musiał zorganizować jakąś wymianę garderoby - przyznaje. - Najdroższym łupem w mojej kolekcji jest kurtka, w której się zakochałem, ale kosztowała 320 zł. To wysoka cena, ale pozwoliłem sobie na nią, bo naprawdę mnóstwo rzeczy kupuję za 2-3 zł.
Ubraniem Adama, które często budzić zazdrość innych jest też koszula w ryby, którą kupił w lumpeksie. Najprawdopodobniej pochodzi ona z oceanarium na Okinawie.
Niemal cała garderoba Czwórkowego gościa pochodzi z drugiej ręki. Nie przekonał się jedynie do zakupów bielizny i butów.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Gość: Adam Strycharczuk (aktor, influencer, autor poradnika "Pochowajcie mnie w ortalionie. O lumpeksach słów kilka")
Data emisji: 13.03.2023
Godzina emisji: 9.13
pj