- Sam pomysł zrodził się niedawno, podczas podróży tramwajem. Zaproponowałem: "wystąpmy w więzieniu". I zgodziliśmy się , że to dobry pomysł, bo przynajmniej nikt nie wyjdzie nam z sali w połowie występu - śmieje się Jahns. - Chyba więźniowie to nasz target…
Lotek, który pierwszy raz był w zakładzie zamkniętym, opowiada, że "tam jest inne życie". - Co chwilę jakieś bramki, a na sali nie było żadnych krzeseł - mówi artysta. - Powiedzieli mi: "no, przecież wszyscy sobie przyniosą krzesła". Pomyślałem: racja, jesteśmy w więzieniu, nikt nie będzie nam niczego przygotowywał - wspomina.
Formacja "Stand-up na marginesie" nie stroni od żartów na temat policji czy straży miejskiej. - Te akurat wywoływały duży aplauz wśród publiczności - przyznaje Lotek. - Ale sądzimy, że to tym lepiej. Takie "hardcore’ory" "wejdą" lepiej w więzieniu niż w restauracjach, w których wszyscy siedzą poważnie, pod krawatami - dodaje.
Goście "Poranka OnLine" już zresztą zapowiadają, że za kilka tygodni powtórzą akcję i wybiorą się do kolejnego więzienia. - Tym razem będziemy występować przed więźniami, którzy mają cięższe wyroki, nawet dożywotnie - opowiadają członkowie "Stand-up na marginesie".
(kd)