- Zacznę od tego, że nie wiedziałem, czy ten materiał się w ogóle uda, czy Dominik Połoński zgodzi się ze mną porozmawiać. Miałem informację, iż trudno przekonać go do rozmowy, wielogodzinnych nagrań. Na szczęście udało się to zrealizować, a dużą rolę odegrała w tym Hanna Bogoryja-Zakrzewska, autorka wielu wspaniałych reportaży. Jej rady okazały się niezwykle cenne - powiedział na początku rozmówy w "Kontrkulturze" Bartosz Panek.
Dominik Połoński
Reportaż "Chcę więcej" powstawał bardzo długo. Pierwsze spotkanie Panka i Połońskiego miało miejsce na przełomie maja i czerwca 2013 roku, a nagrania zakończyły się w połowie października. Potem wiele miesięcy trwało zgrywanie wszystkiego, montowanie i realizacja końcowa. W świecie współczesnych mediów, które nastawione są na błyskawiczne realizowanie wszystkiego, takie podejście to niezwykły wyjątek. - To zupełnie inny rodzaj dziennikarskiej sztuki. Miałem ogromne szczęście, że to mogło w ogóle dojść do skutku - potwierdził dziennikarz.
PRZECZYTAJ: Mariusz Szczygieł: reportaż jest jak striptiz
Założeniem nagrodzonego dokumentu było to, aby nie był on historią wychodzenia Połońskiego z choroby. - Dominik na początku zastrzegł, że w ogóle nie chce o tym rozmawiać. Dopiero z czasem, po godzinach rozmów, to zaczęło wychodzić. Ten nowotwór mózgu, na który mój bohater zachorował 10 lat temu, spowodował utratę 1/4 mózgu i odczuwalny cały czas niedowład lewej części ciała. To jest na tyle istotne, że nie można było od tego uciec. Gdyby nie muzyka, pasja, potrzeba tworzenia, Dominik pewnie by się poddał - zdradził gość Czwórki.
Więcej o reportażu, którego autorem jest Bartosz Panek, o postaci Dominika Połońskiego - w zapisie audycji "Kontrkultura".
ac/kd