Świat z lotu ptaka? Dron w tym pomoże
- Wszyscy, którzy odwiedzili Lwów wiedzą z pewnością, że jest tam bardzo ważny kulinarny spot, czyli kawiarnię Atlas. Powstała w 1871 roku i funkcjonuje do dziś, choć jej wystrój nieco się zmienił. W Atlasie przed laty opiniami ścierali się zarówno politycy, jak i filozofowie. Miejsce to wyróżniało się ogromną tolerancją, a cechą charakterystyczną lokalu było to, że każdy z gości mógł na ścianach wypisać swój komentarz do codzienności - opowiadała prowadząca audycję Martyna Matwiejuk. Miejska legenda mówi, że gościem Atlasu był sam Bruno Schultz. W dwudziestoleciu międzywojennym w Atlasie gości - tych, którzy pozostawali wewnątrz dłużej niż godzinę - obowiązywał specjalny regulamin. - Za nazwanie lokalu "mordownią" gospodarz bezwarunkowo wdrażał kroki sądowe - cytowała dziennikarka Czwórki.
17:44 umami czwórka ukraina 2021_07_03-09-12-47.mp3 O kulinarnych ciekawostkach Ukrainy opowiada Martyna Matwiejuk (W poszukiwaniu Umaami/Czwórka)
Widok na kawiarnię Atlas we Lwowie/fot. Ruslan Lytvyn/Shutterstock.com
Gęsty od warzyw, pachnący czosnkiem barszcz, często z zaskakującymi nas składnikami - kiszoną kapustą, szczawiem, komosą ryżową, lub grzybami i suszoną rybą, to z kolei jedno z najczęściej serwowanych dań na Ukrainie. Poza barszczem na stole pojawiają się, oczywiście, pierogi - wareniki. - Odnoszę wrażenie, że w tamtejszej kuchni używa się jednak mniej soli niż w polskiej - podkreślała Martyna Matwiejuk. Na deser na Ukrainie skosztować możemy tzw. syrników. - To niewielkie placuszki, puchate i okrąglutkie, stworzone na bazie białego sera, twarogu, z dodatkiem cukru, bardzo często podawane z owocami, bądź polane czekoladą - opowiadała gospodyni audycji. Na Ukrainie coś dla siebie znajdą także miłośnicy owoców morza - w tym celu wystarczy wybrać się do portu w Odessie.
ZOBACZ WIĘCEJ Podróże z Czwórką >>>
Kamperem przez świat. "Swoboda i niezależność"
Sprawdziliśmy też, co podaje się w czarnobylskiej stołówce. - Wizyta w takim miejscu to niezwykłe doświadczenie. Cała "zona" wokół elektrowni traktowana jest jako odrębne państwo, do którego dostać się można z ważnym paszportem. Grupa przedmiotów, które możemy mieć przy sobie jest bardzo wąska, podobnie jest z jedzeniem - mówił Martyna Matwiejuk. - Oczywiście wielu jest tam stalkerów, czyli osób, które dostały się tam w sposób nie do końca legalny - tych dobrych i złych. Ci dobrzy kochają to miejsce, starają się naprawiać tamtejsze sprzęty, przywożą przedmioty z "epoki", by urozmaicić ekspozycję, a ci źli - urządzają tam imprezy i niszczą budynki. Po kilku dniach większość z nich dzwoni na policję, by ich zatrzymać i odwieść na komendę w Kijowie, bo mandat jest dość niski - mówiła Martyna Matwiejuk. - Tamtejsza stołówka wciąż istnieje, a serwuje się tam barszcz, syrniki, ogromne porcje ziemniaków, a do tego m.in. kiszone ogórki - wyliczała.
***
Tytuł audycji: "W poszukiwaniu umami"
Prowadzi: Martyna Matwiejuk
Data emisji: 03.07.2021
kd