Dziś premiera dokumentu "Avicii: Jestem Tim"

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2024 09:58
Film trafił do szerokiej dystrybucji.
Avicii
AviciiFoto: Universal Music Poland/mat. prasowe

Dzisiaj na platformie Netflix pojawił się wyjątkowy tytuł dla wszystkich fanów muzyki tanecznej z lat 2010. - "Avicii: Jestem Tim". Film dokumentalny, opowiadający historię jednego z najpopularniejszych artystów muzycznych poprzedniej dekady, miał swoją premierę 9 czerwca podczas Tribeca Festival. Teraz obejrzeć go może każdy użytkownik popularnej platformy streamingowej.

Avicii - My Last Show | Sneak Peek | Netflix / YouTube: Netflix

- Oto przedziwna historia Tima Berglinga, nieśmiałego i niepewnego siebie chłopaka, który mimowolnie stworzył jednego z najpopularniejszych artystów na świecie znanego pod pseudonimem Avicii. Wyjątkowe prywatne nagrania pozwalają nam towarzyszyć Timowi w jego wyboistej życiowej podróży — od pierwszego oddechu na porodówce w Sztokholmie w 1989 roku po tragiczny koniec w Omanie w roku 2018. To film, w którym sam Tim jest narratorem i dzieli się swoimi przeżyciami w nieznany dotąd sposób. Po raz pierwszy poznajemy Tima — chłopaka, który stoi za Aviciim — za pośrednictwem relacji jego samego i jego bliskich — rodziny, innych artystów i najlepszych przyjaciół - głosi opis filmu.

Tim Bergling to jeden z najpopularniejszych szwedzkich DJ-ów i producentów w historii. Swoją przygodę z muzyką rozpoczął w 2006 roku, a już cztery lata później usłyszał o nim cały świat. Wszystko za sprawą singla "Bromance" i jego odświeżonej wersji "Seek Bromance", która podbiła listy przebojów w kilkunastu krajach.

Przepustką na szczyt popularności był jednak opublikowany rok później numer "Levels", w którym wykorzystał sampel z piosenki "Something's Got a Hold on Me" Etty James. Singiel Aviciiego ma obecnie status multiplatyny m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii, Australii czy Hiszpanii.

Avicii - Levels / YouTube: Avicii

Tim Bergling zmarł niespodziewanie w 2018 roku. Artysta odebrał sobie życie dzień po występie w Maskacie. W chwili śmierci miał 28 lat.