Skóra z butelki leczy rany

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2022 20:55
Pobrany fragment skóry pacjenta trafia do specjalnej butelki, aby po kilkutygodniowej hodowli, mógł zostać umieszczony w częściowo zagojonej ranie oparzeniowej.
Oparzenie (zdjęcie ilustracyjne)
Oparzenie (zdjęcie ilustracyjne)Foto: Robert Przybysz/shutterstock

Nowa metoda leczy rany oparzenia. Specjaliści z Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich – czołowej placówki w kraju w zakresie leczenia urazów oparzeniowych i ran przewlekłych – pomagają swoim pacjentom zminimalizować blizny, przywrócić naturalny wygląd skóry i komfort życia.

Hodowlą skóry z fragmentu pobranego przez chirurgów zajmują się pracownicy Banku Tkanek CLO. Jak wyjaśniają eksperci: „To proces, który trwa 2-3 tygodnie. Fragmenty skóry są pobierane najczęściej z rąk i nóg. Następnie materiał pracownicy Banku Tkanek umieszczają w specjalnych butelkach przeznaczonych do hodowli komórkowych, a później namnażają keratynocyty – komórki naskórka – i fibroblasty – komórki skóry właściwej. W tym celu co 48 godzin dodaje się do butelki specjalne pożywki zawierające m.in. sole mineralne i aminokwasy, a co 24 godziny kontroluje pod mikroskopem, czy hodowla przebiega prawidłowo”.

W takich warunkach udaje się wyhodować od 10 do 150 mln komórek. Aby móc je umieścić na odpowiednio przygotowanej ranie oparzeniowej, potrzebna jest matryca. W tym przypadku wykorzystuje się skórę pacjenta, którą po pobraniu jak dodają autorzy, siatkuje się - czyli robi w niej niewielkie otwory i naciąga.

Ostatni etap to nałożenie „nowej skóry” na ranie oparzeniowej, która w ocenie lekarzy osiągnęła odpowiedni etap gojenia.

Zobacz więcej na temat: technologie medycyna